Filip Chajzer ujawnił warunki kontraktu z Fame MMA: "Pytam za ile, a oni podają mi kwotę MIESZKANIA" (WIDEO)
Pod koniec wakacji Filip Chajzer zadebiutuje w pojedynkach freakfightowych. Zaledwie jedno wyjście na ring przyniesie mu olbrzymie profity. Były gwiazdor szklanych ekranów przyznał w rozmowie, co mógłby nabyć za obiecane mu pieniądze z walki.
Jeszcze do niedawna mogło się wydawać, że Filip Chajzer posiada większe ambicje niż tłuczenie się z innymi celebrytami ku uciesze gawiedzi. Kiedy jednak prezenter dość niespodziewanie poniósł sromotną porażkę w "Tańcu z Gwiazdami", a na domiar złego na jaw zaczęły wychodzić afery dotyczące jego fundacji, w które siłą rzeczy został wplątany, wreszcie zrozumiał, że nie ma czego szukać w świecie telewizji. Przyjął więc propozycję włodarzy federacji Fame MMA, choć jeszcze kilka miesięcy temu kpiąco podchodził do tematu bijących rekordy popularności gal.
Kontrowersyjny 39-latek oczywiście nadał swojej nowej przygodzie głębszego znaczenia, starając się wyjaśnić, że jest to dla niego przede wszystkim "walka z samym sobą". Podczas konferencji nie wspomniał jednak na ile została ona wyceniona. W rozmowie z Szalonym Reporterem zdecydował się ujawnić najistotniejszy zapis nowo podpisanej umowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer odpadł z Tzg. Nie zgadza się z ocenami jury! "Ta czwórka była bardzo surowa i niesprawiedliwa"
Fiip Chajzer zbije majątek na ringu
Były prowadzący "Dzień Dobry TVN" nigdy nie ukrywał, że był zasypywany propozycjami udziału w walkach freakfightowych. W obliczu swojego pogłębiającego się kryzysu wizerunkowego najwyraźniej uznał, że nie ma już nic do stracenia. Podjął rękawicę (w tym przypadku dosłownie), intensywnie przygotowując się do starcia z bardziej doświadczonym w tej materii Gimperem.
Filip Chajzer tym razem niemal natychmiast skorzystał z okazji do świetnego zarobku. W krótkich słowach zdradził, jak przebiegła rozmowa z jego obecnym pracodawcą.
Dzwoni telefon: "Dzień dobry, Fame". Ja mówię: "O, chyba będę się napi**dalać". Oni mówią, że tak. Ja pytam za ile, a oni podają kwotę mieszkania. Mówię: "Ok, robimy" - wyjawił.
Prowadzący wywiad nie mógł również pominąć wątku kebabu, którym sprawił radość ciężko choremu nastolatkowi. Chajzer zdał relację z jego odwiedzin w szpitalu, rozprawiając na temat... właściwości zdrowotnych fastfoodowego posiłku. Szalony Reporter dopytywał swojego rozmówcę, czy gdyby mógł cofnąć czas, zdecydowałby się jeszcze raz opublikować w sieci wpis o tej samej treści.
A co tam jest nie tak, bo nie rozumiem? Stworzyłem biznes, który kocham i do którego mam bardzo dużą pasję. Mam, k**wa, prawo mówić na swoich social mediach, co tylko mi się podoba, bo to jest mój biznes - odparł wyraźnie poirytowany 39-latek.
Internauci w komentarzach zwrócili uwagę nie tylko na jego pokrętne tłumaczenia. Nie brakuje głosów, że Filip Chajzer zaczął posługiwać się prostackim językiem, co rusz wplatając wulgaryzmy w swoje wypowiedzi.