Nowa edycja "Ninja vs Ninja" jeszcze nie doczekała się emisji, a wokół niej już narastają emocje. Najpierw w mediach huczało po zwolnieniu Karoliny Gilon, która gorzko skomentowała sprawę na InstaStories, a teraz pojawiły się kolejne niepokojące informacje. Na planie programu doszło bowiem do groźnego wypadku.
Gwiazdor "Ninja vs Ninja" w szpitalu. Produkcja zabrała głos
"Super Express" donosi, że jeden z uczestników doznał poważnej kontuzji w trakcie nagrań do programu. Albert "Brudny" Lorenz prosto z toru trafił do szpitala, gdzie musiał przejść operację i pozostaje pod opieką profesjonalistów. Warto wspomnieć, że wcześniej miewał już podobne problemy i wtedy też nie obyło się bez interwencji lekarzy.
Nie chcę na razie komentować tej sytuacji. Muszę teraz skupić się na swoim zdrowiu i przez kilka dni nie będę w stanie rozmawiać. Później podejmę decyzję odnośnie komentowania sprawy w mediach - mówi krótko, cytowany przez wspomniane medium.
Zobacz także: Sensacja w "Ninja Warrior". Mamy pierwszego ZWYCIĘZCĘ w historii polskiej edycji! 22-latek nie mógł powstrzymać łez (WIDEO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z dziennikiem głos zabrali także przedstawiciele Polsatu. W komunikacie przekazano, że uczestnik miał zapewnione pełne wsparcie i szybko trafił pod odpowiednią opiekę.
Zawodnik, który uległ kontuzji w trakcie nagrań do "Ninja vs Ninja", startował w programie już kolejny raz i doskonale znał wszelkie zasady. Po niefortunnym upadku natychmiast został objęty opieką medyczną na miejscu i przewieziony karetką do szpitala. Produkcja programu jest w stałym kontakcie z zawodnikiem i nie pozostawia go bez wsparcia.
Jak poinformowano, uczestnicy show są ubezpieczeni na wypadek takich okoliczności. W rywalizacji biorą udział po podpisaniu odpowiednich dokumentów i zaakceptowaniu regulaminu, muszą być też świadomi potencjalnych kontuzji.
Wszyscy zawodnicy startujący w zawodach w programie "Ninja vs Ninja" są świadomi możliwych kontuzji wynikających ze sportowych zmagań, tak jak w każdej dyscyplinie sportowej. Każdy ze startujących podpisuje umowę i regulamin - czytamy. Dodatkowo, przed wejściem na przeszkody, wszyscy zawodnicy biorą udział w briefingu, prowadzonym przez sędziego sportowego oraz przyglądają się, jak prawidłowo pokonać tor. Niektóre bardziej wymagające przeszkody mogą także wcześniej samodzielnie przetestować. Każdy ze startujących ma prawo zrezygnować z zawodów w dowolnym momencie, kiedy np. poczuje, że przeszkoda jest dla niego zbyt wymagająca.