Joanna Opozda mówi, że Vincent trafił niedawno do szpitala. "Nie ma nic gorszego niż moment, w którym musisz reanimować własne dziecko"
Joanna Opozda poinformowała na Instagramie, że w ostatnim czasie przeżyła dramatyczne chwile. Jej synek Vincen trafił do szpitala, a ona musiała go reanimować.
Joanna Opozda po rozstaniu z Antkiem Królikowskim, z którym ma synka Vincenta, musi stawić czoła trudnościom związanym z samotnym wychowywaniem dziecka. Mimo że rozwód pary wciąż się przeciąga, aktorka stara się zapewnić synowi jak najlepsze warunki. Tuż przed trzecimi urodzinami chłopca, jego mama miała wyznaczony termin dwóch rozpraw sądowych - rozwodowej oraz dotyczącej zabezpieczenia kontaktów Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej z wnukiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tylko u nas! Joanna Opozda o nowej roli, macierzyństwie i sprawach sądowych.
To nie koniec problemów, z którymi zmaga się aktorka. Według informacji podanych przez ShowNews.pl, mały Vincent niedawno trafił do szpitala. Chłopiec został przewieziony karetką na oddział pediatryczny. Pracownik szpitala potwierdził serwisowi, że spędził tam dziesięć dni.
Opozda spędziła w szpitalu dobrych kilka godzin, pakując i wynosząc rzeczy do samochodu. Miała całą walizkę ubrań, torby z pluszakami i zabawkami synka - twierdzi informator portalu.
Joanna Opozda musiała reanimować syna
Zdjęcia spod szpitala dotarły już do samej zainteresowanej, która kilka godzin po ich publikacji wydała obszerne oświadczenie na swoim Instagramie.
Nie mówiłam o tym wcześniej, bo to było najtrudniejsze doświadczenie mojego życia. A wierzcie mi - wiele już przeszliśmy. Nie ma nic gorszego niż moment, w którym musisz reanimować własne dziecko, gdy każda sekunda ciągnie się w nieskończoność, a Ty w rozpaczy czekasz na karetkę. Nie życzę nikomu piekła, przez które przeszliśmy (...). Często słyszę, jaka to jestem "silna" i jak świetnie sobie radzę. A prawda jest taka, że ja też miewam chwile, kiedy mam po prostu dość. Człowiek ma ochotę załamać ręce, usiąść i płakać. Ale musi się trzymać dla dziecka. Jak każda mama doświadczam momentów bezradności, samotności, lęku i wyczerpania. I w takich chwilach ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, są obiektywy aparatów skierowane w moją stronę. Najważniejsze jednak jest dla mnie to, że Vincent jest już zdrowy i na tym chcę skupiać swoją uwagę - napisała.
TYLKO NA PUDELKU: Ujawniamy kulisy rozprawy Opozda vs. Ostrowska-Królikowska. "Nie mam nic do ukrycia, druga strona ma"