Justyna Steczkowska zaprzecza, że chciała zasłonić opaskę LGBT na zdjęciu z Black Eyed Peas. "JESTEM ZDRUZGOTANA"
Justyna Steczkowska zamieściła obszerny, pełen emocji wpis, w którym wyjaśniła, że nie chciała specjalnie zasłonić opaski z flagą LGBT na wspólnym zdjęciu z liderem Black Eyed Peas. Jak sama przyznała, podziękowała wokaliście za słowa wsparcia pod adresem społeczności LGBT.
Nie milkną echa "Sylwestra Marzeń" TVP, którego główną gwiazdą był zespół Black Eyed Peas. Po tym, jak Mel C zrezygnowała z występu w Zakopanem, tłumacząc swoją decyzję innymi poglądami stacji wobec mniejszości, które wspiera, Telewizja Polska z ogłoszeniem kolejnej zagranicznej gwiazdy czekała do samego końca.
Członkowie Black Eyed Peas na scenie pojawili się w tęczowych opaskach, a także wygłosili przemówienie wspierające społeczność LGBT, co wzbudziło niemałą sensację nie tylko wśród polityków i widzów, ale również innych występujących tego wieczora gwiazd. Jedną z nich była Justyna Steczkowska, która za kulisami dopadła członków zespołu i poprosiła o wspólne zdjęcie. Wśród komentujących internautów szybko pojawiły się spekulacje, że artystka rzekomo specjalnie zasłoniła tęczową opaskę na wspólnym zdjęciu. Sama zainteresowana szybko zabrała głos w tej sprawie i wszystkiemu zaprzeczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pudelek robi wielkie podsumowanie 2022 roku
Justyna Steczkowska komentuje zdjęcie z Black Eyed Peas
Justyna Steczkowska w emocjonalnym wpisie wyraziła swoje ubolewanie nad zmanipulowaniem jej wspólnego zdjęcia z Black Eyed Peas. Piosenkarka opisała cały przebieg wydarzeń, wyjaśniając tym samym, jaka była prawda.
(...) Jestem zdruzgotana tym, jak bardzo uwierzyliście w manipulacje i jak niesprawiedliwie oceniliście fragment filmu, w którym rzekomo zasłaniam tęczową flagę. Większej abstrakcji nie mogłam sobie nawet wyobrazić w najgorszych koszmarach. (...) Spotkałam się z Black Eyed Peas, bo oni schodzili ze sceny, a ja na nią wychodziłam. Ucieszyłam się z ich występu i z tego, co mówili ze sceny, z ich tęczowych flag. Podziękowałam im za to i na swoim insta story (zobaczcie relacje) napisałam "Thanks Black Eyed Peas". Złapałam Willa za ramię jak to zwykle przy robieniu zdjęć i tyle. Co tu opisywać? Zwykła sytuacja, jakich wiele przy koncertach - czytamy we wpisie Steczkowskiej.
Pod koniec artystka podkreśliła swoją akceptację wobec miłości w każdym wydaniu.
(...) Wszystkim tym, którzy mnie tak niesprawiedliwie ocenili, zadaje proste pytanie. Po co miałabym zasłaniać flagę i na swoim insta story dziękować zespołowi i wrzucać symbol wielkiej tęczowej flagi? Raz jeszcze pytam, po co? Zgadzam się z tym i zawsze tak było i wszyscy moi fani to wiedzą. (...) Nikomu nie zaglądam pod kołdrę. Cieszy mnie każdy przejaw miłości i szacunku do drugiego człowieka. Nieważne, czy jest heteroseksualistą, czy homoseksualistą. Dla mnie jest CZŁOWIEKIEM i tylko to się liczy... - podsumowała.
Spodziewaliście się tak mocnej reakcji?