Kamil Durczok NIE TRAFI do aresztu! Sąd odrzucił wniosek prokuratury
Za sfałszowanie podpisu żony pod wekslem na dwa miliony franków dziennikarzowi grozi od pięciu do nawet 25 lat więzienia.
Od kilku lat Kamil Durczok sukcesywnie rujnuje swoją karierę i wizerunek. Po aferze z rzekomym molestowaniem pracownic w redakcji Faktów oraz prowadzeniem samochodu pod wpływem alkoholu wybuchł kolejny skandal z udziałem dziennikarza. Tym razem chodzi o podrobienie podpisu byłej żony pod wekslem na dwa miliony franków szwajcarskich.
Po dziesięciu latach bank zwrócił się do Marianny Dufek o spłatę zobowiązania. Ta zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek podpisywała taki weksel lub w ogóle widziała go na oczy. Durczok upierał się jednak, że Marianna była obecna przy podpisywaniu dokumentów.
W poniedziałek media obiegła informacja o zatrzymaniu Kamila Durczoka przez Centralne Biuro Śledcze Policji. W trakcie przesłuchania dziennikarz miał przyznać się do winy.
Prokuratura wnioskowała o trzymiesięczny, tymczasowy areszt dla Durczoka. Jak informują śledczy, Sąd Rejonowy Katowice-Wschód nie uwzględnił tego wniosku. Decyzja zapadła w nocy z wtorku na środę. Prokuratura zapowiada złożenie zażalenia na decyzję sądu.
Przypomnijmy, że zgodnie z kodeksem karnym, za tego typu fałszerstwo grozi od pięciu do nawet 25 lat więzienia.