Król Karol III grozi księciowi Andrzejowi ODEBRANIEM wszystkich tytułów: "Ta sytuacja jest już nie do zniesienia"
Skompromitowany książę jest prawdziwą plamą na honorze brytyjskiej rodziny królewskiej. Jak donoszą brytyjskie media, Król Karol III miał zagrozić skompromitowanemu księciowi Andrzejowi, że odbierze mu wszystkie tytuły, jeśli ten nie zrezygnuje z nich sam. Wszystko przez powracającą aferę z Jeffreyem Epsteinem.
Choć cały świat kocha krytykować i rozpisywać się niepochlebnie o księciu Harrym, to nie ma wątpliwości, że tytuł najbardziej skompromitowanego członka brytyjskiej rodziny królewskiej należy do kogoś zupełnie innego. Książę Andrzej stracił tytuł Jego Królewskiej Wysokości już w 2022 po decyzji Elżbiety II, która nie mogła dłużej przymykać oka na powiązania syna z przestępcą i pedofilem Jeffreyem Epsteinem. Teraz sprawa znów wróciła do mediów, a wszystko za sprawą korespondencji mejlowej, którą Andrzej miał wymieniać z Epsteinem w 2011 roku - i to pomimo zapewnień księcia, że zerwał kontakty z biznesmenem.
W związku z zamieszaniem medialnym wokół tej sprawy, Andrzej poinformował, że zrzeka się z używania tytułów królewskich. Tym samym książę Andrzej utracił przyznany mu w 1986 r. tytuł księcia Yorku, członkostwo w Orderze Podwiązki oraz tytuł Wielkiego Krzyża Królowej Wiktorii.
Przyjaciółka księcia Andrzeja za kratami. Handlowała nastolatkami
Król Karol III grozi Andrzejowi odebraniem tytułów
Andrzej zachował jednak tytuł księcia jako syn królowej Elżbiety, ale teraz i to stoi pod znakiem zapytania. Jak donosi "Daily Mail", Karol zagroził, że oficjalnie pozbawi księcia Andrzeja tytułów, jeśli "nie pójdzie po rozum do głowy". Król dał ponoć jasno do zrozumienia, że nie zawaha się podjąć zdecydowanych "dalszych działań", jeśli jego brat odmówi zrzeczenia się tytułu książęcego i innych tytułów po tym, jak skłamał o zerwaniu kontaktów z Epsteinem.
Informator tabloidu donosi, że pomimo narastającej lawiny dowodów przeciwko niemu, 65-letni były książę Yorku obstaje przy swoim zdaniu, że jest niewinny, wykazując się przy tym "zaskakującym brakiem skruchy". Jak twierdzi "Daily Mail", Karol uznał tę sytuację za "nie do zniesienia" i stracił już cierpliwość do brata.
Jedynym sposobem, w jaki Karol mógł legalnie pozbawić Andrzeja tytułów, byłoby przeprowadzenie tej sprawy przez parlament, a Król nigdy nie chciał marnować cennego czasu i zasobów parlamentarzystów na rozpatrywanie tej sprawy. Jednak według "Daily Mail", Karol w zeszłym tygodniu dał Andrzejowi do zrozumienia podczas prywatnej rozmowy, że rozważy wiele opcji, jeśli ten nie posypie głowy popiołem. Niektórzy kwestionują bowiem, czy w zaistniałych okolicznościach akt pozbawienia syna królowej Elżbiety II jego tytułów jest wystarczający.
Źródła gazety podają jednak, że angażowanie Parlamentu w sytuacji, gdy ten stawia czoła rozwiązywaniu ogromnych problemów wewnętrznych i gospodarczych, nie wspominając o poważnych globalnych problemach bezpieczeństwa, mogłoby zostać uznane za marnotrawstwo środków i mogłoby zająć miesiące – a nawet rok – zanim by do tego w ogóle doszło. Zmuszenie Andrzeja do rezygnacji z tytułów przyniosłoby ten sam rezultat znacznie szybciej. Piłka jest teraz po jego stronie, ale książę rozpatruje taką sugestię jako strzał do własnej bramki... "Daily Mail" donosi jednak, że już sam fakt, iż Karol rozważa zaangażowanie Parlamentu, mocno go "zszokowało" i zmusiło do refleksji.
Myślicie, że Andrzej posłucha brata czy będziemy świadkiem kolejnej królewskiej wojenki?