Nawet jeden wpis stojący w kontrze do ogólnie prowadzonej narracji jest w stanie wywołać prawdziwą burzę w internecie. 4 lata temu przekonała się o tym znana estetka Agnieszka Kaczorowska, która bez owijania w bawełnę napisała na Instagramie o zaobserwowaniu postępującej "mody na brzydotę", w jej opinii przynoszącej znacznie więcej szkód niż pożytku poprzez celowe podkreślanie swych słabszych stron.
W dosyć podobnej sytuacji znalazła się ostatnio Ewa Chodakowska. Trenerka fitness została posądzona o działanie na szkodę kobiet. Wszystkiemu winne okazały się zbyt natarczywe w opinii wielu internautek treści motywacyjne jej autorstwa. Znana propagatorka zdrowego stylu życia podkreśliła że nie ma zamiaru uginać się pod wpływem komentarzy osób, które - jej zdaniem - opacznie zinterpretowały jej przekaz.
Mam dość: lenistwa przemycanego pod płaszczykiem akceptacji, demonizowania piękna, demonizowania dbania o siebie, demonizowania świadomej i mądrej pracy nad ciałem, chodzenia na palcach wokół hasła "body positivity", które dziś dla wielu stało się wymówką! A przecież nie taki był zamysł? Za te słowa nie będę nigdy przepraszać! - stanowczo zaznaczyła.
Ewelina Lisowska stanęła w obronie Ewy Chodakowskiej
Kilka osób ze świata show-biznesu otwarcie potępiło postawę "Chody", przyznając, że promowanie samoakceptacji takimi metodami może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Całkowicie przeciwne stanowisko zajęła Dorota Szelągowska, doceniając zasługi trenerki słowami: "Ewa potrafi wspierać, jak mało kto".
Wsparcie 43-latce postanowiła okazać też Ewelina Lisowska. Wokalistka nagrała tiktoka, zwracając uwagę na problem panującego przewrażliwienia i błędnego określania grupy docelowej, do której kierowane są poszczególnie treści upubliczniane w sieci.
Czy tylko ja mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach wszyscy obrażają się absolutnie o wszystko i trzeba tak bardzo ważyć słowa, żeby absolutnie nikt nie poczuł się urażony? Nowa kampania Ewy Chodakowskiej "Koniec lenistwa pod płaszczykiem samoakceptacji", no i dziewczyny oburzone, bo one nie są leniwe, bo one nie mają na to czasu i to i tamto i siamto. No okej, jeżeli nie jesteś leniwa, nie masz przestrzeni na trening w swoim życiu, to hasło nie jest skierowane do ciebie. Po prostu dlaczego ciebie to boli? Jakiego hasła powinna używać Ewa Chodakowska, trenerka, motywatorka? "Usiądź na kanapie, poczuj się lepiej ze swoimi kilogramami", no chyba nie. Chyba o to chodzi, że trener ma cię motywować, więc jeżeli chcesz podjąć ten wysiłek, jeżeli chcesz trenować, no to nie zasłaniaj się brakiem czasu, ale jeżeli wiesz, że nie masz na to czasu bądź masz inne priorytety, no to nie powinno cię to hasło boleć - przemówiła w swym nowym nagraniu.
Ewelina Lisowska posłużyła się własnym przykładem, apelując do innych pań, które skrycie marzą o wypracowaniu lepszej sylwetki.
Ty sama decydujesz, co chcesz robić w swoim życiu i kiedy, ale umówmy się. Bardzo wiele dziewczyn chce schudnąć i często jest tak że szukamy milion wymówek, żeby tylko nie podjąć tego wysiłku. Ja jestem obecnie na redukcji, jest mi bardzo trudno. Po raz pierwszy w życiu liczę kalorie i liczę je naprawdę skrupulatnie na wadze. Kosztuje mnie to dużo wysiłku, ale postawiłam sobie cel. Dążę do niego, jestem z siebie dumna, że mi się udaje trwać w tych swoich postanowieniach i wiem też ile mnie to kosztuje, bo kosztuje to bardzo dużo. Podsumowując - myślę, że hasło Ewy Chodakowskiej jest do tych dziewczyn, które po prostu się migają od treningów, dlatego dziewczyny, nie bądźcie takie obrażalskie - zaapelowała.
Podpisujecie się pod jej słowami?