Mama Iwony Wieczorek zwróciła się do ZABÓJCY SWOJEJ CÓRKI: "Niech wskaże mi miejsce, gdzie jest Iwonka"
Iwona Główczyńska, mama Iwony Wieczorek, udzieliła wywiadu, w którym ujawniła między innymi, że wybaczyła zabójcy swojej córki. "Ja mu bardzo współczuję. Przez tyle lat musi bardzo uważać na siebie, bardzo uważać na to, żeby się nie zdradzić, co zrobił" - mówi kobieta.
Zaginięcie Iwony Wieczorek to jedna z najbardziej tajemniczych spraw w Polsce. 19-latka zniknęła po wieczorze spędzonym ze znajomymi w sopockim klubie. Po raz ostatni kamery zarejestrowały ją w okolicy wejścia na plażę nr 63 w Jelitkowie. Do dziś, mimo upływu już 15 lat od zaginięcia, nie wiadomo, co stało się z kobietą.
Niedawno na rynku pojawiła się nowa książka, w której autorzy Mikołaj Podolski i Marta Bilska po raz kolejny analizują wszelkie teorie, akta sprawy czy zeznania znajomych Iwony. W książce "Zaginiona Iwona Wieczorek. Koniec kłamstw" swoją wersję wydarzeń przedstawia także Paweł P., chłopak, z którym Iwona bawiła się feralnej nocy w Dream Clubie.
Matka Iwony Wieczorek zwróciła się do zabójcy córki
Rocznica zaginięcia Iwony przypada na 17 lipca. W tym roku mija 15 lat, odkąd Wieczorek przepadła bez śladu. W rozmowie z Interią matka kobiety, Iwona Główczyńska, wróciła pamięcią do tego tragicznego dnia. Dziś twierdzi, że istnieje "tylko jedna szansa" na to, że jej córka wciąż żyje. Mimo to z dużo większą pewnością zakłada, że niestety ktoś tamtej nocy pozbawił Iwonę życia.
Jest tylko jedna szansa, gdzie dopuszczam to, że może gdzieś żyć pod warunkiem, gdy straciła swoją świadomość i osobowość. Wie pan, różne rzeczy się dzieją, tak? Może została pobita, może straciła pamięć. Różne są sytuacje w życiu, ale osoba świadoma, myśląca logicznie, no jest to raczej niemożliwe. Jestem święcie przekonana, że dnia 17 lipca roku 2010 wydarzyło się coś i ktoś ją pozbawił życia. Ukrył na tyle zwłoki tak, że nie potrafimy ich odnaleźć - mówi pani Iwona w rozmowie z Rafałem Zalewskim w podcaście "Na protokół".
Prowadzący rozmowę zapytał, czy (zakładając, że 19-latka padła ofiarą zabójstwa) pani Iwona myśli o człowieku, który zrobił jej córce krzywdę. Główczyńska odparła wówczas, że tak i zwróciła uwagę na fakt, że osoba ta od 15 lat "nosi ciężar" i wciąż musi się ukrywać.
Ja mu bardzo współczuję. Przez tyle lat musi bardzo uważać na siebie, bardzo uważać na to, żeby się nie zdradzić, co zrobił. Nosi duży ciężar tego, co zrobił. Myślę, że ma nieprzespane noce. Myślę, że przez cały czas wracają do niego te wspomnienia, co zrobił Iwonie, jak się wtedy zachował. Myślę, że śledzi całą sprawę zaginięcia Iwonki.
Gdy natomiast padło pytanie o to, czy wybaczyła potencjalnemu zabójcy, Główczyńska odpowiedziała:
Ja już mu wybaczyłam. Ja nie wybaczyłam dla niego. Ja wybaczyłam mu dla siebie. Dlatego, żebym ja mogła normalnie żyć. Ja nie jestem osobą, która się mści. Proszę mi uwierzyć, ale ja odzyskałam spokój swój wewnętrzny, bo ja tą nienawiścią do tego człowieka, tym żalem, co zrobił mi i co zrobił mojej córce, po prostu trułam sama siebie, okaleczałam się. I to przebaczenie jakoś dało mi więcej energii do tego, żebym mogła dalej funkcjonować.
Pod koniec rozmowy mama Wieczorek zaapelowała do osoby, która mogła pozbawić życia jej córkę. Poprosiła, by wskazano jej miejsce, w którym znajduje się ciało Iwony.
Tak, dla swojego spokoju. Niech wskaże mi miejsce, gdzie jest Iwonka. Dla swojego spokoju. Dla spokoju dziewczyny, mojej córki, Iwonki, żebym ja mogła ją odprowadzić na miejsce, tam gdzie ona powinna być, a nie tam, gdzie w tej chwili jest. Bo możemy zakładać, że jest w różnych miejscach, na które sobie po prostu nie zasługuje.