Partnerka Liama Payne'a samotnie OPUŚCIŁA Argentynę chwilę przed jego śmiercią!
Ukochana Liama Payne'a postanowiła opuścić Argentynę tuż przed tragiczną śmiercią swojego partnera. Na TikToku wytłumaczyła swoją decyzję, choć tak naprawdę wciąż nie wiadomo, dlaczego piosenkarz jej nie towarzyszył.
Wciąż trudno uwierzyć, że Liam Payne, były członek jednego z najpopularniejszych boysbandów na świecie, nie żyje. Do tragicznego zdarzenia doszło w Argentynie, w której to od kilku dni przebywał piosenkarz. Mężczyzna nie przeżył upadku z trzeciego piętra w hotelu, w którym się zatrzymał. Zagraniczne media już dotarły do zdjęć jego pokoju, które są zatrważające.
Niepokojące jest również nagranie rozmowy szefa recepcji z numerem alarmowym. Mężczyzna miał informować dyspozytornie, że jeden z gości hotelowych źle się zachowuje pod wpływem środków odurzających i demoluje pokój.
Kate Cassidy opuściła Argentynę chwilę przed śmiercią Liama Payne'a
Wiadomo jednak, że w Argentynie Payne nie był sam, a towarzyszyła mu partnerka Kate Cassidy. Aktorka opublikowała kilka zdjęć z wakacji na TikToku, gdzie można było zobaczyć, jak wraz z Liamem spędzają czas. Na jednym z nich pojawił się właśnie wokalista podczas konnej przejażdżki. Dziewczyna opuściła jednak kraj niedługo przed tragiczną śmiercią muzyka. O wszystkim poinformowała na swoim TikToku. To właśnie tam zamieściła wideo, na którym dokumentuje swój powrót na Florydę.
Byłam już totalnie gotowa na powrót. Kocham Amerykę Południową, ale nienawidzę zostawać w jednym miejscu zbyt długo. Mieliśmy być tam przez pięć dni, a zamieniło się to w dwa tygodnie i pomyślałam w końcu: "Muszę wracać do domu" - zaczęła na swoim nagraniu.
Dalej pokazała również, jak udaje się na lotnisko, ma w ręku swój bilet lotniczy i dalszą część podróży. Nie wiadomo, dlaczego Liam nie zdecydował się na powrót z nią. Kate nie wspomniała o tym na swoim nagraniu. Nadmieniła jedynie, że zazwyczaj podróżuje z pluszakiem, ale oddała go Liamowi.