Sandra Kubicka gorzko podsumowała mijający rok: "Ja go głównie PRZEPŁAKAŁAM"
Sandra Kubicka podzieliła się w mediach społecznościowych podsumowaniem 2025 roku. Celebrytka wspomniała o hejterach, depresji czy próbach ratowania małżeństwa. Nie ukrywała, że to nie był jej najlepszy czas w życiu.
Koniec roku to moment szczególny - czas refleksji, wspomnień i bilansów. To właśnie teraz zatrzymujemy się na chwilę, by spojrzeć wstecz na ostatnie dwanaście miesięcy: sukcesy, wyzwania i przełomowe chwile. W tej atmosferze podsumowań swoje roczne recap’y ochoczo publikują także gwiazdy.
Na takie podsumowanie zdecydowała się m.in. Sandra Kubicka. Nie jest tajemnicą, że dla 30-latki nie był to najłatwiejszy czas. Ostatnio dość głośno było o jej rozwodowych perypetiach. Wcześniej z kolei poinformowała fanów, że straciła dziecko.
ZOBACZ TAKŻE: Sandra Kubicka poinformowała o stracie dziecka. "Żegnaj bobasku. Rosłeś w szczęściu i ciszy"
Sandra Kubicka o trudach macierzyństwa. "Zaczęłam się zastanawiać, czy ze mną jest coś nie tak"
W instagramowym podsumowaniu roku celebrytka otwarcie przyznała, że był to dla niej okres pełen wyjątkowo trudnych emocji i ciężkich momentów. Podkreślała także, że nie będzie wymawiać swoim sympatykom, że to był jej najlepszy rok.
Próbowałam zrobić piękne podsumowanie 2025 roku tak jak inni, pełne sukcesów i uśmiechów, ale nie udało mi się. Scrollowalam swój album w telefonie i doszłam do wniosku, że to nie był mój rok i nie będę się łudzić ani wciskać Wam kitu o "best year ever" bo ja go głównie przepłakałam - stwierdziła.
Sandra Kubicka podsumowała rok
Celebrytka nie ukrywała, że już początek 2025 roku był fatalny. Nie zabrakło wspomnień dotyczących kwestii prywatnych oraz zawodowych. Kubicka gorzko podsumowała m.in. aferę wokół jej matcharni.
Moje 30 urodziny obchodziłam w bólu, potem w lutym wydarzyło się coś, o czym do dziś nie potrafię mówić, bo łamie mi się głos, dużo podróżowałam, bo wtedy nie musiałam się mierzyć z rzeczywistością tu na miejscu, były momenty "sukcesów" takich jak otwarcie matcharni, którą i tak 3 miesiące później konkurencja i tiktokerzy zmieszali z błotem, były próby ratowania małżeństwa, potem poronienie, depresja i ataki paniki, które powróciły po latach z potrójną mocą. To był chyba szczerze mój najgorszy rok w życiu i jedyne, co chcę z niego pamiętać, to chwile z moim synem - wyznała.
Sandra podkreśliła, że to właśnie w tym roku świętowała pierwsze urodziny ukochanego synka, Leosia, a także miała możliwość obserwować, jak chłopiec stawia pierwsze kroki. Jej zdaniem 2026 rok będzie dla niej bardziej przychylny, albowiem już czuje to w swych kościach.
ZOBACZ TAKŻE: Sandra Kubicka uroczyście obwieszcza, że wraca do MODELINGU: "Uznałam, że nie jestem jeszcze stara i POMARSZCZONA"