Sandra Kubicka podziwia Barona, który pojawił się na wizji: "Nieważne, że zmarła ci ukochana osoba, (...) musisz iść, bo umowy podpisane"
Za nami finał 8. edycji programu "The Voice Kids". Baron stawił się na żywo w studiu mimo przykrej sytuacji rodzinnej. Sandra Kubicka publicznie doceniła ten wysiłek, podkreślając trudy pracy w telewizji.
Ostatnimi czasy relacja Sandry Kubickiej i Barona uległa zdecydowanemu ociepleniu. Zdaje się, że publiczne wpisy modelki dotyczące niedzielnych tatusiów zmobilizowały gitarzystę do większego zaangażowania się w życie ich syna. Wybrała do tego idealny moment, bowiem za dokładnie 2 tygodnie mały Leo będzie świętował pierwsze urodziny.
Członek grupy Afromental stanął też na wysokości zadania, kiedy matka jego syna podupadła na zdrowiu. Z ich publikowanych zdjęć na Instagramie wynika, że wspólnie spędzili początek długiego majowego weekendu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sandra Kubicka o trudach macierzyństwa. "Zaczęłam się zastanawiać, czy ze mną jest coś nie tak"
Sandra Kubicka podkreśliła poświęcenie Barona
Powoli opadają emocje po emitowanym na żywo finale 8. edycji programu "The Voice Kids". Trenerzy wsparli swoich podopiecznych, oczekujących na werdykt publiczności. Ostatecznie zwycięstwo przypadło w udziale podopiecznej Tomsona i Barona, 14-letniej Zosi Wójcik.
Uwielbiany przez widzów duet towarzyszył laureatce na scenie. Dla gitarzysty było to z pewnością ogromne wyzwanie emocjonalne. Zaledwie dwa dni wcześniej pożegnał swoją babcię, która, jak sam przyznał we wzruszającym wpisie na Instagramie, była jego "najlepszą przyjaciółką".
Sandra Kubicka również podkreśliła tę niezwykle bolesną stratę. 30-latka przyznała jednocześnie, że świat mediów bywa brutalny, czego przykładem była konieczność pokazania się na oczach setek tysięcy widzów w obliczu przeżywanej żałoby.
Praca w telewizji ma swoje piękne i brzydkie strony. Dla mnie to jest właśnie ta brzydka. Nieważne, że zmarła ci ukochana osoba, że serce pęka ci na kawałki, że chcesz zawinąć się w kłębek i schować pod kołdrą, że płaczesz w garderobie przed wejściem na antenę - musisz iść, bo umowy podpisane. Bo to finał na żywo. Bo to twoja drużyna, więc musisz się pojawić. Musisz wyłączyć swoje emocje i swoją żałobę, żeby widz był zadowolony. Alek, podziwiam twoją dzisiejszą postawę, bo ja bym nie mogła, gdyby to była moja babcia. Po prostu bym nie mogła. Trzymasz się bardzo dzielnie. Mam kulkę w gardle ze stresu, a to nie ja siedzę na tym fotelu. Mam nadzieję, że to, co napisałam, da niektórym do zrozumienia, że nie wszystko jest takie proste, jak się wydaje. A w tej pracy nie można zadzwonić sobie po L4. Dzisiejszy finał bardzo dużo go kosztuje - napisała w mediach społecznościowych.
ZOBACZ TEŻ: Sandra Kubicka dokumentuje wspólny czas z synem i uspokaja: "Gdy jesteśmy razem, wszystko jest dobrze"