Stanowcza Joanna Moro zapewnia: "NIE ZATRUDNIĘ OPIEKUNKI!"
Aktorka zdradziła, że przy córce nie popełni tego samego błędu, co w przypadku syna Jeremiego. "Musiałam zostawiać go malutkiego i jechać na plan "Anny German"". Dobra decyzja?
Na początku roku Joanna Moro powitała na świecie upragnioną córeczkę. Odkąd na świat przyszła mała Ewa, jej mama może liczyć na wyjątkowe zainteresowanie ze strony tabloidów. Znana głównie z roli Anny German 35-latka sprytnie przyciąga uwagę także za pomocą mediów społecznościowych, za pośrednictwem których ochoczo relacjonuje swoje codzienne życie, nierzadko szokując obserwatorów.
Joanna Moro morsuje cztery tygodnie po porodzie
Wszystko wskazuje na to, że aktorka w najbliższym czasie zamierza w pełni skupić się na macierzyństwie. Miłośniczka morsowania świetnie odnajduje się w roli mamy i stara się cieszyć każdą wspólną chwilą ze swoją najmłodszą pociechą. W związku z tym chce jak najdłużej pozostać w domu i samodzielnie zajmować się Ewą.
Nie zatrudnię opiekunki - zapewnia stanowczo w rozmowie z Super Expressem i wspomina, jak przed laty przedłożyła karierę nad wychowywanie syna:
Gdy urodziłam Jeremiego, musiałam zostawiać go malutkiego i jechać na plan "Anny German". Teraz więc chcę się nacieszyć Ewunią - podkreśla.
Koleżanki i koledzy z branży Moro powoli wracają do pracy. Ona sama nie ma się na razie jednak co spieszyć:
Teatr, w którym gra Joasia, wznawia spektakle dopiero we wrześniu - zdradza osoba z otoczenia aktorki i dodaje: Jeśli zdarzy się, że nie da rady sama zajmować się Ewą, to z Wilna przyjedzie jej mama i pomoże.
Słusznie, że rodzinę stawia na pierwszym miejscu?
