Proces Diddy'ego trwa już drugi tydzień. Znany amerykański raper i producent muzyczny jest oskarżony między innymi o handel ludźmi oraz wykorzystywanie seksualne różnych osób, w tym nieletnich. Jeżeli 55-letni gwiazdor zostanie uznany za winnego, to grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Według medialnych doniesień proces zhańbionego rapera ma potrwać około dwóch miesięcy. Największe emocje wywołują zeznania Cassie Ventury, czyli eks partnerki Diddy'ego, która oskarża go o przemoc. W sądzie przedstawiono zdjęcia obrażeń 38-letniej wokalistki, które ukazują siniaki mające być efektem ataków Seana.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejne WSTRZĄSAJĄCE zeznania w procesie Diddy'ego. "Mówił, że jeśli nie będzie, tak jak on chce, ludzie mogą umrzeć"
Trwa proces Diddy'ego. W sądzie pojawił się kolejny świadek
Kolejny dzień procesu rapera generuje kolejne emocje. Tym razem w sądzie pojawił się Kid Cudi. Mężczyzna był związany z Cassie, gdy ta miała przerwę z Diddym. Ich relacja miała miejsce na początku 2011 roku i trwała tylko chwilę. Pomimo tego Ventura nadal miała brać udział w imprezach, które Combs wówczas organizował. To na jednej z nich raper miał dowiedzieć się o jej relacji z Cudim. Jak informował "Daily Mail", wokalistka zeznała, że ten miał następnie rzucić się na nią z korkociągiem i kopnąć w plecy.
Kilka dni temu w sądzie pojawiła się matka Cassie. Regina Ventura zeznała wówczas, że usłyszała od córki, jak zachowywał się Diddy, gdy dowiedział się o jej relacji z Cudim. 55-latek rzekomo planował upublicznić jej filmy o charakterze seksualnym. Według zeznań samej Ventury gwiazdor miał jej powiedzieć, że samochód Cudiego zostanie wysadzony w powietrze.
ZOBACZ TAKŻE: Kid Cudi wystąpił w "Saturday Night Live" w KWIECISTEJ SUKIENCE! Fani sądzą, że chciał oddać hołd Kurtowi Cobainowi
Kid Cudi zeznał ławie przysięgłych, że raper włamał się ponoć do jego domu. Mówił również, że w styczniu 2012 roku, już po zakończeniu związku z Cassie, dostał nagły telefon, że jego Porsche zostało podpalone, gdy nie było go w domu.
Opiekunka mojego psa zadzwoniła do mnie rano. (...) Powiedziała, że mój samochód się pali. Wygląda na to, że dach mojego Porsche został rozcięty, bo to tam wrzucono koktajl Mołotowa - wyznał Cudi, cytowany przez "Daily Mail'.
Diddy podpalił samochód?
Cudi przyznał przed sądem, że skontaktował się z Seanem kilka dni po tym, jak jego samochód spłonął, ponieważ, jak zaznaczył, sytuacja. "wymykała się spod kontroli". Ostatecznie spotkał się z raperem. Spotkanie rzekomo było spokojne. Kid opowiedział również, jak na pytanie o samochód zareagował Combs.
Wstaliśmy, uścisnęliśmy sobie dłonie. Kiedy ściskałem mu dłoń, powiedziałem, co zrobimy z moim samochodem. Zapytałem go o to, kiedy nasze dłonie były splecione… spojrzał na mnie zimnym wzrokiem i powiedział: "Nie wiem, o czym mówisz" - wyznał.
Gwiazdor miał stwierdzić w zeznaniach, że "wiedział, że Diddy miał coś wspólnego" z eksplozją Porsche. Jak relacjonował "Daily Mail", adwokaci Diddy'ego mieli zgłosić sprzeciw wobec tego komentarza, a sędzia go podtrzymał.