Tak wyglądało huczne wesele Anity i Adriana ze "ŚOPW": sztuczny śnieg, 5-piętrowy tort i zabawa do białego rana (ZDJĘCIA)
Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak ślubowali sobie miłość już ponad 7 lat temu. Teraz umocnili swój związek, uroczyście składając słowa przysięgi przed ołtarzem. Instagram obiegły zdjęcia szczęśliwych nowożeńców, a dzięki wzmożonej aktywności ich przyjaciela mogliśmy przypatrzeć się szczegółom uroczystości.
Przykład Anity Szydłowskiej i Adriana Szymaniaka, uwielbianych przez widzów bohaterów 3. edycji reality show "Ślub od pierwszego wejrzenia", pokazuje, że znalezienie miłości na szklanym ekranie nie musi wcale graniczyć z cudem. Zakochani już od ponad 7 lat idą wspólnie przez życie. Dziś są nie tylko mocno wspierającym się małżeństwem, ale przede wszystkim rodzicami narodzonego w 2019 r. Jerzego i młodszej o rok Bianki, która ostatnio towarzyszyła mamie w przymiarkach sukni na jej drugi ślub.
ZOBACZ: Anita Szydłowska ZMIENIŁA NAZWISKO. Zwróciła się do męża: "Wiem, że zawsze było to dla Ciebie ważne"
Niestety, los wystawił ich na ogromną próbę. Od prawie pół roku jesteśmy świadkami heroicznej walki mężczyzny z glejakiem IV stopnia. W obliczu wyczerpującej choroby Anita i Adrian postanowili przyspieszyć przygotowania do uroczystości kościelnej, która odbyła się w towarzystwie najbliższej rodziny i szerokiego grona przyjaciół. Jeden z nich, fryzjer gwiazd Łukasz Darłak, zgodził się zaśpiewać na ich przyjęciu weselnym, przy okazji relacjonując godzina po godzinie przebieg uroczystości.
Anita i Adrian Szymaniakowie bawili się w najlepsze na swoim weselu
Goście państwa młodych tłumnie dotarli do Szczecina, rodzinnej miejscowości Adriana. Po pełnym emocji ślubie kościelnym rozpoczęła się huczna zabawa, na której nie brakowało góralskich akcentów i spektakularnego pokazu grupy tanecznej. Również uradowani nowożeńcy zachwycili swymi popisami na parkiecie.
Państwo Szymaniakowie zadbali o najmniejsze detale, czego dowodem było m.in. bogactwo bukietów i świec, tworzących niesamowite wrażenie po zmroku. W menu weselnym znalazło się miejsce m.in. na zupę krem z pomidorów i makaroniki, choć wszyscy i tak czekali na pokrojenie niezwykle okazałego, 5-piętrowego tortu z imitacjami antycznych popiersi, które w całości tworzyły cukiernicze dzieło sztuki.
Wyjątkowo ciepła połowa grudnia nie mogła zapewnić im naturalnego białego puchu, w związku z czym dla zakochanych przygotowano sztuczny śnieg, który dopełnił romantycznego klimatu. Na koniec wieczoru odpalono również zimne ognie. Zabawa trwała do białego rana.
Robi wrażenie?