Zapowiadane od dłuższego czasu wycofanie się Quebonafide z działalności artystycznej kończy ważną erę w rodzimym hip-hopie. Artysta, który przyczynił się do jeszcze większej popularyzacji tego gatunku muzycznego, postanowił pożegnać się z fanami z prawdziwym przytupem. Poza wydaniem ostatniego albumu w karierze i niedawną premierą musicalu z udziałem swojej partnerki, raper zagrał dwa koncerty na największym polskim stadionie, będące podsumowaniem jego ponad 10-letniej działalności solowej.
Jak można było się spodziewać, wydarzenie przyciągnęło dziesiątki tysięcy fanów. Wielu z nich nie ukrywało jednak rozczarowania samym zakończeniem, które pozostawiło spory niedosyt. Gwiazdor, jak gdyby nigdy nic zszedł ze sceny, nie żegnając się z publicznością, po czym odjechał na ich oczach w siną dal.
Wielbiciel Quebonafide wylicza wszystkie mankamenty koncertu
Po zakończeniu pierwszego występu w sieci pojawiły się liczne słowa niezadowolenia, a nawet oburzenia zlekceważeniem fanów. Jeden z nich postanowił zabrać głos, szerzej omawiając to, czego można było uświadczyć na PGE Narodowym w piątkowy wieczór. Jak przyznał, zaopatrzył się w bilety na wydarzenie już w listopadzie, nie mogąc doczekać się zobaczenia na żywo swojego idola. Kiedy wreszcie nadszedł dzień koncertu, ten wyszedł z niego już po godzinie.
Przez większość koncertu, tę część, którą spędziłem na stadionie, nie słyszałem nic. Tzn. słyszałem pojedyncze słowa, które bardziej wyobrażałem sobie na podstawie tego, jak znałem te utwory. Wyobrażałem sobie po prostu pewne dźwięki i bit, natomiast większość tego, co faktycznie słyszałem, to był jakiś pogłos, huki, randomowe dźwięki - zrelacjonował tiktoker, przedstawiający się jako "Maciek Mateusz".
Mężczyzna przyznał, że "nie był w stanie dobrze się bawić". Poza problemem fatalnej akustyki wspomniał też o niezrozumiałej decyzji organizatorów wydarzenia, którzy kompletnie zbagatelizowali niesprzyjające warunki pogodowe.
Z jakiegoś powodu dach na Narodowym był otwarty cały koncert. Rano bardzo mocno padało, po południu padało, w trakcie koncertu na początku nie padało, ale gdzieś po pół godzinach od rozpoczęcia koncertu zaczęło bardzo mocno padać i ludzie wychodzili z płyty. Szli chyba na trybuny, na strefę gastro, żeby można tam było cokolwiek usłyszeć. Współczuję ludziom z płyty, którzy musieli zwijać się przez deszcz, ponieważ parasolki oczywiście nie można było wnieść na teren stadionu i po prostu ludzie stali w deszczu - kontynuował.
Uczestnik koncertu zwrócił też uwagę na przerwy techniczne. Na koniec nagrania odradził wszystkim swoim widzom kupowanie biletów na koncerty organizowane na PGE Narodowym.
Z okazji 30. lat Wirtualnej Polski zapraszamy do udziału w konkursie "Za co kochasz internet?". Do wygrania aż kilkaset podwójnych biletów na wyjątkowy koncert sanah, który odbędzie się 19 września 2025 r. na PGE Narodowym. Pokaż swoją kreatywność i świętuj razem z nami! Szczegóły i formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie 30lat.wp.pl/konkurs