Jedną z najpiękniejszych tradycji towarzyszących rocznicom wybuchu powstania warszawskiego jest koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki". Wydarzenie organizowane już od 19 lat na stołecznym Placu Piłsudskiego przyciąga dziesiątki tysięcy chętnych. Niestety, z roku na rok spada liczba weteranów, którzy w 1944 r. doświadczyli na własnej skórze terroru ze strony niemieckich żołnierzy.
Wskutek zmian w mediach publicznych Tomasz Wolny, który odpowiadał za prowadzenie wydarzenia w latach 2017-2023, został pozbawiony tej funkcji. Z całą pewnością nie był to dla niego jeden z wielu koncertów do odhaczenia. Powstańcy warszawscy mocno wspierali go w ostatniej edycji "Tańca z Gwiazdami", pojawiając się nawet gościnnie w studiu. Z wieloma z nich połączyła go bardzo silna, wręcz przyjacielska więź. Nic zatem dziwnego, że postanowili oni zaapelować do władz TVP i Muzeum Powstania Warszawskiego o przywrócenie go do roli konferansjera.
My, żyjący weterani Powstania Warszawskiego (...) zwracamy się z prośbą o wysłuchanie naszej woli, aby kolejny uroczysty koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" (...) poprowadził pan Tomasz Wolny, dziennikarz, harcerz, wolontariusz, ale nade wszystko nasz wieloletni, niezawodny druh i przyjaciel, a dla wielu z nas niemal przybrany wnuk - czytamy w treści listu.
TVP znalazła zastępstwo za Tomasza Wolnego
Niewiele wskazywało na to, że były gospodarz "Pytania na Śniadanie" ponownie spotka się z powstańcami na scenie i zapowie wykonawców pieśni patriotycznych. Już w ubiegłym roku jego obowiązki przejął Jan Młynarski. Tym razem koncert po raz pierwszy poprowadzi dwoje prowadzących.
TVP oficjalnie ogłosiła udział Roberta Stockingera i Justyny Dżbik-Kluge, dziennikarki i dyrektorki radiowej Czwórki. Prezenter, który w domu rodzinnym zasłyszał wiele opowieści z czasów działalności swojego dziadka w Szarych Szeregach, przyznał, że jest to dla niego wyjątkowe wyróżnienie.
Cieszę się, że Muzeum Powstania Warszawskiego zaproponowało Telewizji Polskiej moją kandydaturę. Jako warszawiaka z dziada pradziada nie mógł mnie spotkać większy zaszczyt - podkreślił w rozmowie z Plejadą.
Dziennikarz zaznaczył, że jego celem jest przede wszystkim uczczenie pamięci powstańców i stworzenie odpowiedniej atmosfery. Mimo tej niewątpliwej nobilitacji z całą pewnością nie uniknie porównań do Tomasza Wolnego, o co został zapytany przez dziennikarzy portalu.
Prowadzący jest tego dnia najmniej istotny. Cała uwaga należy się powstańcom - odpowiedział krótko.
ZOBACZ TEŻ: Tomasz Kammel UDERZA W TVP i wypomina powody zwolnienia Wolnego przez Dobrzyńską: "Był za bardzo katolicki"