Turystki z Holandii zaginęły w panamskiej dżungli. Po 2 miesiącach znaleziono tajemnicze zdjęcia. Sprawa budzi emocje do dziś

Kris Kremers i Lisanne Froon były młodymi Holenderkami, które w 2014 roku udały się w podróż życia. Niestety wymarzona wyprawa do Panamy zamieniła się w koszmar. Kris i Lisanne zaginęły bowiem w dżungli. Poszukiwania turystek nie przyniosły żadnego rezultatu. Ponad dwa miesiące po zaginięciu doszło do przełomu. Zamiast rozwiązania sprawy pojawiło się jednak jeszcze więcej pytań i spekulacji.

Kris Kremers i Lisanne FroonKris Kremers i Lisanne Froon
Źródło zdjęć: © Instagram

Podróż do Panamy

Pochodzące z Holandii Kris Kremers i Lisanne Froon były najlepszymi przyjaciółkami. Razem mieszkały i pracowały. Kris miała 21 lat, a Lisanne była od niej o rok starsza. Obie były inteligentne, ambitne i ciekawe świata. Kris interesowała się fotografią i sztuką. Lisanne pasjonowała się psychologią i podróżami. Lubiła też grać w siatkówkę.

W marcu 2014 roku kobiety wyruszyły do Panamy. Podróż miała być połączeniem wolontariatu z odkrywaniem egzotycznego kraju. Przyjaciółki chciały też podszkolić swój hiszpański. Na początku Kris i Lisanne zatrzymały się w Bocas del Toro, gdzie w pełni korzystały z uroków Panamy. Po dwóch tygodniach turystki pojechały do Boquete. Była to niewielka miejscowość otoczona przez góry i tropikalną dżunglę.

W Boquete Lisanne i Kris zatrzymały się u lokalnej rodziny. Podróżniczki miały uczyć dzieci języka angielskiego. Na miejscu okazało się jednak, że doszło do nieporozumienia. Wolontariat miał się bowiem rozpocząć kilka dni później. Holenderki były rozczarowane, ale dzięki temu dysponowały większą ilością wolnego czasu.

Wyprawa szlakiem "El Pianista"

1 kwietnia 2014 roku Kris i Lisanne postanowiły udać się na górski szlak "El Pianista" Był on znany z pięknych widoków i stosunkowo łatwy, nawet dla osób bez doświadczenia. Według ustaleń śledczych przyjaciółki wyruszyły wczesnym popołudniem. W planach miały krótką wycieczkę, dlatego nie zabrały ze sobą jedzenia czy większego zapasu wody. Turystki widziano po raz ostatni w towarzystwie psa należącego do jednego z lokalnych mieszkańców. Zwierzak wrócił później do właściciela. Po Holenderkach nie było natomiast śladu.

Gdy młode kobiety nie wróciły na noc do miejsca zakwaterowania, ich bliscy zaczęli się poważnie niepokoić. Początkowo mieli jeszcze nadzieję, że być może zatrzymały się u nowo poznanych znajomych. Następnego dnia nieobecność Kris i Lisanne była już trudna do wyjaśnienia. Ich rodzice byli przekonani, że musiało stać się coś złego. Bliscy turystek postanowili działać.

Rozpoczęcie akcji poszukiwawczej

Rodzice zaginionych przylecieli do Panamy i zaalarmowali lokalne władze. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą. Uczestniczyli w niej policjanci, żołnierze, psy tropiące oraz miejscowi ochotnicy. Przeczesywano dżunglę, sprawdzano koryta rzek i trudno dostępne górskie rejony. Mimo tych wysiłków, przez wiele tygodni nie natrafiono na żaden ślad podróżniczek.

Przełom nastąpił dopiero po ponad dwóch miesiącach. 14 czerwca miejscowa kobieta znalazła na brzegu rzeki plecak należący do Lisanne Froon. Plecak był w zaskakująco dobrym stanie. Nie wykazywał oznak kontaktu z wodą, a jego zawartość pozostała niemal nienaruszona. Budziło to podejrzenia, że plecak został tam podrzucony niedawno. W środku znajdowały się: dwa telefony komórkowe, aparat fotograficzny, okulary przeciwsłoneczne, dokumenty oraz 83 dolary w gotówce.

Dane uzyskane z telefonów

Analiza urządzeń pozwoliła częściowo odtworzyć losy Kris i Lisanne po zaginięciu. Po sprawdzeniu telefonów komórkowych okazało się, że zaledwie kilka godzin po rozpoczęciu wędrówki dziewczyny próbowały wezwać pomoc. Wybierały numer alarmowy, natomiast z powodu braku zasięgu nie udało im się połączyć ze służbami.

Kolejne próby odnotowano w następnych dniach. Bateria w telefonie Lisanne wyczerpała się już 3 kwietnia. Komórka Kris była używana znacznie dłużej, bo ponad tydzień. Telefon włączano jednak tylko na chwilę, w celu sprawdzania zasięgu. Po raz ostatni korzystano z urządzenia 11 kwietnia. Co ciekawe, kilka razy nie wprowadzono w ogóle kodu PIN lub podano błędny. Czyżby z komórki korzystał ktoś inny niż Kris?

Odnalezienie tajemniczych zdjęć

Największe emocje wzbudziły jednak zdjęcia z aparatu. W pamięci urządzenia znajdowało się mnóstwo fotografii. Część z nich wykonano na początku pobytu w Panamie. Nie brakowało również zdjęć przedstawiających uśmiechnięte Kris i Lisanne wędrujące szlakiem "El Pianista".

Prawdziwe zaskoczenie wywołało natomiast kilkadziesiąt fotografii, jakie wykonano nocą 8 kwietnia, czyli tydzień po zaginięciu. Widać na nich dżunglę, kamienie, dziwną konstrukcję z patyków czy niebo. Większość kadrów sprawiało wrażenie chaotycznych. Przyjęto, że nocne fotografie były desperacką próbą użycia lampy błyskowej do oświetlenia otoczenia. Kobiety mogły też w ten sposób sygnalizować ekipie poszukiwawczej, gdzie się znajdują.

Najwięcej spekulacji dotyczy zdjęcia, na którym widać z bliska ludzkie włosy. Najpewniej należały one do Kris. Pojawiła się teoria, że mogło dojść do wypadku i Lisanne zrobiła przyjaciółce zdjęcie, żeby sprawdzić, czy nie doszło do obrażeń głowy. Warto dodać, że na żadnej innej fotografii nie widać turystek ani innych osób.

Odkrycie szczątków Lisanne i Kris

Kilka tygodni po znalezieniu plecaka ekipa poszukiwawcza natrafiła na kolejne makabryczne ślady. W korycie rzeki odkryto szorty, które należały do jednej z dziewczyn. Niedługo później znaleziono fragmenty ludzkich kości – najpierw stopę w bucie sportowym, a następnie kości miednicy oraz inne elementy ludzkiego szkieletu. Badania DNA potwierdziły, że były to szczątki Kris Kremers i Lisanne Froon.

Część kości była w znacznym stopniu pozbawiona tkanek miękkich. Analizy wskazywały na działanie procesów naturalnego rozkładu w tropikalnym klimacie. W opinii niektórych ekspertów stan kości sugerował jednak ludzką ingerencję, np. chemiczne ich oczyszczenie. Oficjalnie panamscy śledczy uznali jednak, że dziewczyny zginęły w wyniku wypadku. Założono, że prawdopodobnie spadły podczas wspinaczki i nie były w stanie wezwać pomocy.

Spekulacje i teorie

Choć władze ogłosiły, że sprawa została wyjaśniona, opinia publiczna do dziś nie jest do tego w pełni przekonana. Wielu obserwatorów zwracało uwagę na dziwne okoliczności: idealny stan plecaka, który przez dwa miesiące znajdował się w tropikalnym lesie, brak pełnych szczątków (znaleziono jedynie część kości) czy osobliwe nocne fotografie. Niektórzy sugerowali, że dziewczyny mogły paść ofiarą przestępstwa – np. napadu, porwania czy ataku lokalnej grupy przestępczej. Wskazywano też na możliwość, że ktoś ingerował w zdjęcia z aparatu po ich śmierci. Dla przykładu ostatnie zdjęcie z dnia zaginięcia zostało usunięte.

Teorie spiskowe dodatkowo podsycała aktywność internautów. Analizowali oni każdy szczegół tej sprawy, zwłaszcza fotografie, które były powszechnie dostępne w internecie. Tabloidy opisywały zaś najbardziej sensacyjne hipotezy, co sprawiło, że historia Kris i Lisanne stała się globalnym fenomenem.

Choć od śmierci Holenderek minęła już ponad dekada, sprawa Kris Kremers i Lisanne Froon nie została jednoznacznie wyjaśniona. Wersja panamskich śledczych mówi o tragicznym wypadku w dżungli, lecz wielu badaczy, dziennikarzy i pasjonatów kryminalistyki wciąż szuka odpowiedzi na to, co dokładnie spotkało młode turystki w tropikalnym lesie.

Kris Kremers i Lisanne Froon
Kris Kremers i Lisanne Froon © Instagram

Wybrane dla Ciebie

Maciej Pela o dzieciach w obliczu rozwodu rodziców: "Nie są w stanie tego zrozumieć"
Maciej Pela o dzieciach w obliczu rozwodu rodziców: "Nie są w stanie tego zrozumieć"
Kolejna para ODPADŁA z "Afryka Express". Zdecydowała dogrywka
Kolejna para ODPADŁA z "Afryka Express". Zdecydowała dogrywka
Omenaa Mensah i Rafał Brzoska balują na weselu przyjaciół. Ładnie się WYSTROILI?
Omenaa Mensah i Rafał Brzoska balują na weselu przyjaciół. Ładnie się WYSTROILI?
Paulina Koziejowska chwali się metamorfozą: "Byłam SZCZUPŁYM GRUBASKIEM"
Paulina Koziejowska chwali się metamorfozą: "Byłam SZCZUPŁYM GRUBASKIEM"
Ewa Farna ODSŁANIA NOGI w cekinowej mini. Internauci: "BOGINI"
Ewa Farna ODSŁANIA NOGI w cekinowej mini. Internauci: "BOGINI"
Sandra Kubicka poinformowała o stracie dziecka. "Żegnaj bobasku. Rosłeś w szczęściu i ciszy"
Sandra Kubicka poinformowała o stracie dziecka. "Żegnaj bobasku. Rosłeś w szczęściu i ciszy"
Edyta Zając i Michał Mikołajczak SŁODZĄ SOBIE w "Afryka Express": "Nie potrzebuję całego świata, TYLKO CIEBIE"
Edyta Zając i Michał Mikołajczak SŁODZĄ SOBIE w "Afryka Express": "Nie potrzebuję całego świata, TYLKO CIEBIE"
Jennifer Aniston przyjaźni się z Reese Witherspoon od 25 lat. Dopiero teraz poznała jej PRAWDZIWE imię: "SŁUCHAM?!"
Jennifer Aniston przyjaźni się z Reese Witherspoon od 25 lat. Dopiero teraz poznała jej PRAWDZIWE imię: "SŁUCHAM?!"
Doda znów ZAKOCHANA? "Prawdziwe uczucie nie potrzebuje publiczności"
Doda znów ZAKOCHANA? "Prawdziwe uczucie nie potrzebuje publiczności"
Joanna Krupa ujawnia, jakie ma relacje z byłym mężem: "Moi bliscy myślą, że jestem NIENORMALNA"
Joanna Krupa ujawnia, jakie ma relacje z byłym mężem: "Moi bliscy myślą, że jestem NIENORMALNA"
Mąż Mai Bohosiewicz reaguje na jej pląsy z próby generalnej do "TzG": "Żebyś ty W ŁÓŻKU taka ruchliwa była"
Mąż Mai Bohosiewicz reaguje na jej pląsy z próby generalnej do "TzG": "Żebyś ty W ŁÓŻKU taka ruchliwa była"
Magdalena Wójcik usłyszała, że może nie dożyć 65. roku życia. Aktorka przeszła poważną operację. "Trwała sześć godzin"
Magdalena Wójcik usłyszała, że może nie dożyć 65. roku życia. Aktorka przeszła poważną operację. "Trwała sześć godzin"