TYLKO NA PUDELKU: Marika wyszła na scenę po śmierci Soyki. Mówi, jak zareagowano na widowni i za kulisami. "Ludzie płakali"
Tegoroczny Top of the Top Sopot Festival zakończył się wyjątkowo smutnym akcentem, jakim była nagła śmierć Stanisława Soyki. W rozmowie z Pudelkiem Marika opisała, jak dowiedziała się o odejściu artysty. Wspomniała też o reakcji zgromadzonych w Operze Leśnej.
Za nami czwarty i ostatni dzień tegorocznego Top of the Top Sopot Festival. Wydarzenie zakończyło się wyjątkowo gorzkim akcentem, bo transmisja nagle została przerwana, a niedługo potem media obiegły wieści o śmierci Stanisława Soyki. Ten miał w czwartek wystąpić na scenie, jednak ostatecznie tak się nie stało.
Zobacz: Stanisław Soyka nie żyje. Artysta miał wystąpić na festiwalu w Sopocie. TVN wydał oświadczenie
Marika o śmierci Stanisława Soyki: "Wszyscy byli wstrząśnięci"
Informacje o tym, że Soyka nie żyje, zaczęły się pojawiać jeszcze w trakcie wydarzenia. Około godziny 23:00 prowadzący wygłosili przejmujące oświadczenie. Niedługo potem artyści zgromadzeni w Operze Leśnej wykonali "Tolerancję" w celu upamiętnienia zmarłego kolegi.
(...) Kiedy koncert już trwał, dotarła do nas informacja, że Stanisław Soyka nie żyje. Z szacunku do artysty, jego rodziny i bliskich, z szacunku dla państwa, zdecydowaliśmy o przerwaniu transmisji z Opery Leśnej. W imieniu wszystkich artystów, organizatorów i stacji TVN chcielibyśmy złożyć wyrazy najserdeczniejszego współczucia rodzinie pana Stanisława. Łączymy się w bólu i smutku. To dla nas naprawdę bardzo trudny moment - padło na antenie.
Zobacz także: Prokuratura WSZCZĘŁA ŚLEDZTWO w sprawie śmierci Stanisława Soyki. Ciało znaleziono w hotelu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnie wspomnienia. Wielkie nazwiska, które pożegnaliśmy w 2024 roku
O tym, co działo się za kulisami i jak dowiedziała się o śmierci Soyki, opowiedziała w rozmowie z nami Marika. Ona również pojawiła się na scenie w czwartek wieczorem, a pierwszym znakiem, że coś jest nie tak, była zmiana w harmonogramie występów. Wtedy jeszcze nie spodziewano się, że sprawa jest aż tak poważna.
Siedząc w garderobie, dostałam wiadomość, że moja piosenka pojawi się 20 minut wcześniej - wspomina w komentarzu dla Pudelka. Jako powód takiej zmiany powiedziano mi, że Stanisław Soyka zasłabł, nie wystąpi i organizatorzy przesuwają artystów w miejsce jego utworów. Wtedy jeszcze nikt z nas nie spodziewał się, że to tak poważne...
Wieści o tym, że potwierdziło się najgorsze, nadeszły do niej dopiero po występie. Jak mówi, ludzie za kulisami oraz na widowni zareagowali bardzo emocjonalnie.
Po koncercie dotarła do nas smutna informacja o śmierci pana Staszka. Wszyscy byli wstrząśnięci, połowa ludzi zapłakana - mówi nam. Jestem w ogromnym szoku. Kilka godzin wcześniej miałam okazję oglądać jego próbę i wydawał się być pełen pogody i energii. Nic nie wskazywało na to, że ten wieczór skończy się tak wielką stratą dla polskiej muzyki. Ludzie płakali na widowni i za kulisami, a nam na scenie łamały się głosy.