Żona Borysa Szyca poszła NA STUDIA! 45-latka z dumą ogłasza: "Mężowi miło na myśl, że będzie miał RANDKI ZE STUDENTKĄ"
Justyna Nagłowska ogłosiła, że wraca do studiowania. Żona Borysa Szyca zdradziła, jaki kierunek wybrała i ujawniła kulisy podjęcia tej ważnej i trudnej decyzji. "Serce się rwało, a głowa racjonalizowała" - napisała.
Justyna Nagłowska to reżyserka, dziennikarka i aktywistka, która od lat angażuje się w tematy związane z rozwojem osobistym, psychologią i prawami kobiet. Ukończyła studia reżyserskie w USA, a po powrocie do Polski zaczęła tworzyć autorskie projekty. Czytelnicy portali plotkarskich kojarzą ją głównie ze sprawą relacji z Borysem Szycem.
Justyna i Borys poznali się kilkanaście lat temu, ale ich drogi na dłuższy czas się rozeszły. Po latach, gdy oboje mieli już za sobą życiowe doświadczenia i inne związki, ponownie się spotkali i dali sobie szansę na wspólne życie. W 2020 roku wzięli ślub, a kilka miesięcy później powitali na świecie pierwszą wspólną córkę, Tosię. Nagłowska stała się dla Szyca ogromnym wsparciem zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Dziś uchodzą za jedną z bardziej zgranych par rodzimego show-biznesu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Irena Kamińska-Radomska szczerze o relacjach z Małgorzatą Rozenek-Majdan: "Nie obserwuję. Relacji nie ma..."
Żona Borysa Szyca rozpoczyna nowe studia. Wybrała popularny kierunek
W dzień zakończenia roku szkolnego Justyna Nagłowska niespodziewanie ogłosiła, że rozpoczyna nowy etap w swoim życiu – studia psychologiczne na Uniwersytecie SWPS. Decyzja, choć pełna entuzjazmu, nie była dla niej oczywista. W poście na Instagramie szczerze opisała wewnętrzne rozterki między głosem serca a głosem rozsądku, które towarzyszyły jej przed podjęciem tej ważnej decyzji. Mimo licznych obowiązków zawodowych i rodzinnych, postanowiła spróbować i dać sobie przestrzeń na rozwój i nowe doświadczenia.
Serce się rwało, a głowa racjonalizowała - jak sobie poradzisz z pracą, której masz sporo, z zajętymi weekendami, z opieką do Henia w czasie, kiedy będziesz w szkole? Zabierasz wspólny czas rodzinie, kiedy w weekend możecie porobić coś razem… I różne takie podszepty i ukłucia. Jednak poszłam za sercem, i od razu dla komfortu wyszłam od razu z założenia, że jeśli okaże się to dla mnie za trudne w momencie życia, w którym jestem, to zawieszę, zrezygnuję lub… coś wymyślę. Kocham to, że możemy próbować i wcale nie musimy wiedzieć, czy się uda - zaznaczyła w swoim wpisie.
Dla mnie sama odwaga do podjęcia wyzwania to sukces. I mam go właśnie na swoim koncie. Jak pomyślę o tym, że wracam do szkoły to ma dwa uczucia - śmiać mi się chce - taki mam odruch, a drugie to wzruszenie, że wybieram to dziś dla siebie świadomie, że będę się uczyć tego, co mnie bardzo ciekawi, a na koniec tej drogi, będę mogła pomagać innym. No i będę mieć nowe koleżanki i kolegów ze studiów. Czad! (...) Może zainspiruję dziś kogoś do spróbowania czegoś, co od dawna siedzi w sercu i sobie czeka. Pamiętajcie - nie musi się udać i to też jest ok. Mój mąż się trochę martwi, czy nie za dużo na siebie biorę, ale też miło mu na myśl, że będzie miał randki ze STUDENTKĄ - zażartowała Nagłowska.