W sobotę odbył się finał Konkursu Piosenki Eurowizji w Bazylei. Tegorocznym gospodarzom nie udało się powtórzyć ubiegłorocznego sukcesu. Triumfatorem został reprezentujący Austrię wokalista występujący pod pseudonimem JJ.
Johannes Pietsch, bo tak naprawdę nazywa się zwycięzca Eurowizji, jest 24-letnim piosenkarzem i autorem tekstów. Jego utwór "Wasted Love" łączy nowoczesny pop z elementami opery. JJ dorastał w Dubaju, a jego muzyczna kariera rozpoczęła się w Austrii, gdzie wrócił jako nastolatek. Warsztat muzyczny rozwijał, studiując na Uniwersytecie Muzyki i Sztuki w Wiedniu.
JJ ma austriacko-filipińskie korzenie. Mówi w czterech językach, poza niemieckim i angielskim posługuje się także francuskim i używanym na Filipinach tagalogiem. W wywiadzie dla portalu queer.de przyznał, że identyfikuje się jako osoba queer. Jego występ na Eurowizji zdobył 436 punktów, co zapewniło mu zwycięstwo i otworzyło drzwi do międzynarodowej kariery.
Zwycięzca Eurowizji o Justynie Steczkowskiej
Justynie Steczkowskiej nie udało się zająć miejsca w czołówce Konkursu. Reprezentantka Polski uplasowała się na 14. pozycji, zdobywając 156 punktów. Po prezentacji wyników w sieci pojawiło się wiele komentarzy mówiących o tym, że 52-latka została "okradziona" przez jury.
Występ Justyny nie przeszedł bez echa, okazuje się, że skradła serca nie tylko widzów, ale także rywalizujących z nią artystów. Zwycięzca Eurowizji zdradził, że bardzo lubi "Gaję" i często jej słucha. W kwietniu w rozmowie z portalem Wiwibloggs przyznał, że to obecnie jeden z jego ulubionych utworów.
Cały czas słucham tej piosenki. Nie wiem dlaczego, po prostu mi się wkręciła. Kocham tę piosenkę - wyznał wtedy.
Podczas konferencji prasowej po wygranej Johannes pokusił się o kolejny komplement skierowany do Steczkowskiej.
Była niesamowita - stwierdził krótko.