Diogo Jota, gwiazda Liverpoolu, oraz jego brat Andre, zginęli w tragicznym wypadku samochodowym w północnej Hiszpanii. Do zdarzenia doszło na autostradzie A-52 w pobliżu Cernadilla, niedaleko granicy z Portugalią. Bracia podróżowali Lamborghini Huracan Evo Spyder, które w pewnym momencie wypadło z drogi, przewróciło się i stanęło w płomieniach.
Wypadek na trasie do Santander. Policja bada przyczyny
Według ustaleń służb, do wypadku doszło podczas próby wyprzedzania innego pojazdu. Prawdopodobną przyczyną tragedii było pęknięcie opony. Samochód miał wpaść w poślizg i zapalić się po uderzeniu. Służby ratunkowe, które przybyły na miejsce, potwierdziły śmierć obu mężczyzn. Sportowiec jeździł jadowicie zielonym Lamborghini Huracan Evo Spyder wartym 900 tysięcy złotych. Ustalono, że auto, którego prędkość dochodzi do 360 km/h, potrafi również osiągnąć przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie poniżej 3 sekund.
Bracia Jota jechali do portu w Santander, by promem dotrzeć do Wielkiej Brytanii. Po niedawnej operacji płuc Jota otrzymał od lekarzy zalecenie, by unikać lotów samolotem.
Świat piłki w żałobie po śmierci Diogo Joty
Diogo Jota miał 28 lat, jego brat Andre – 26. Piłkarz Liverpoolu niedawno stanął na ślubnym kobiercu z Rute Cardoso, matką trójki ich dzieci. W ostatnim sezonie Jota zdobył sześć bramek w 26 meczach Premier League i pomógł reprezentacji Portugalii sięgnąć po triumf w Lidze Narodów. Andre grał w drugoligowym Penafiel.
Portugalska Federacja Piłkarska również wyraziła żal po stracie zawodnika, podkreślając jego wkład w reprezentację i wyjątkową osobowość. Na stadionie Anfield kibice składają kwiaty i oddają hołd piłkarzowi.
Z okazji 30. lat Wirtualnej Polski zapraszamy do udziału w konkursie "Za co kochasz internet?". Do wygrania aż kilkaset podwójnych biletów na wyjątkowy koncert sanah, który odbędzie się 19 września 2025 r. na PGE Narodowym. Pokaż swoją kreatywność i świętuj razem z nami! Szczegóły i formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie 30lat.wp.pl/konkurs