Gosia Andrzejewicz wsadziła kurę do koszyka i pognała do kościoła. "Była niesamowicie grzeczna"
W ubiegłym roku z okazji Wielkanocy Gosia Andrzejewicz pomaszerowała poświęcić pokarmy w towarzystwie syna i kury. Najwidoczniej postanowiła uczynić z tego tradycję, bo w sobotę znowu w koszyku niosła Pierzynkę.
W okresie przedświątecznym znani i lubiani ochoczo relacjonują przygotowania do Wielkanocy. Niektórzy chwalą się imponującymi dekoracjami, a Agnieszka Fitkau-Perepeczko uskuteczniała "masaż erotyczny" przeprowadzany na boczku. Teraz w sieci zaczynają się pojawiać fotki święconek. W tej kategorii o miano autorki najbardziej oryginalnego koszyczka postanowiła powalczyć Gosia Andrzejewicz.
Gosia Andrzejewicz maszeruje z kurą do kościoła
Gosia Andrzejewicz pochwaliła się na Instagramie, że poszła z synem poświęcić pokarmy. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że zabrali ze sobą ... kurę. Wokalistka już w ubiegłym roku wpadła na ten pomysł i najwidoczniej postanowiła uczynić z obecności Pierzynki w kościele nową tradycję. 41-latka opublikowała kilka zdjęć sprzed świątyni, a w opisie posta zapewniła, że zwierzę było grzeczne.
W tym roku poszliśmy na poświęcenie pokarmów z dwoma koszyczkami. Wzięliśmy ze sobą tę samą kurkę co rok temu, czyli kurkę Pierzynkę. Była niesamowicie grzeczna! - napisała.
Gosia Andrzejewicz chyba ma plan na zrobienie z Pierzynki celebrytki, bo pokusiła się też o opublikowanie nagrania z kurą.
Kochani, my jesteśmy właśnie po poświęceniu pokarmów razem z kurką Pierzynką i chcielibyśmy życzyć wam Wesołych Świąt, smacznego jajeczka, spokoju, radości i miłości - przekazała obserwującym.
Rok temu 41-latka chętnie opowiadała o niekonwencjonalnym towarzyszu, którego zabrała do kościoła. W rozmowie na antenie RMF relacjonowała, że kura skradła uwagę nie tylko wiernych, ale także księdza, który podszedł ją pogłaskać.
Zdawałam sobie sprawę, że faktycznie będzie to poruszało ludzi, ale wszyscy bardzo sympatycznie do niej podeszli i byli bardzo zdziwieni, jaka ona jest grzeczna. Ona naprawdę nigdzie nie uciekała, siedziała w ławeczce, ksiądz też przyszedł ją pogłaskać i po prostu zrozumiał, że, no, kura przyszła poświęcić jajeczka. Wszyscy zaczęli podchodzić, dzieci w szczególności, ale dorośli również - mówiła wtedy.
Fajny pomysł?