Iga Świątek w ostatnich miesiącach notowała zdecydowanie słabsze wyniki w turniejach niż dotychczas, choć i tak niekwestionowanych osiągnięć, jakimi może się pochwalić, niewątpliwie zazdrości jej niejedna rywalka. Eksperci prześcigali się w komentarzach, co sprawiło, że w grze Polki pojawiło się więcej nerwowości. Ostatecznie najwybitniejsza polska tenisistka po raz pierwszy od 3 lat została sklasyfikowana poza podium rankingu WTA.
Obecnie sportsmenkę możemy podziwiać na paryskich kortach. Już w niedzielę powalczy o ćwierćfinał turnieju Roland Garros, który wygrywała w trzech ostatnich latach. Tradycyjnie już podczas tego wielkiego wydarzenia świętuje urodziny wraz ze swoim sztabem szkoleniowym.
Iga Świątek ma trudne relacje z matką
Podczas pobytu we Francji, poza obecnymi na każdym meczu trenerem Wimem Fissette i psycholog Darią Abramowicz, dzisiejszej solenizantce towarzyszy też jej ojciec. Tomasz Świątek pojawił się na jednym ze zdjęć udostępnionych przez córkę, co skutecznie udowadnia ich niezmiennie bliskie relacje. Na fotkach zabrakło jednak mamy.
Dorota Świątek od wielu lat przygląda się sukcesom młodszej pociechy jedynie z perspektywy widza telewizyjnego. Jeszcze nigdy kamery nie zarejestrowały obecności kobiety na trybunach. Sama zainteresowana wyjaśniła, z jakiego powodu nie oklaskuje Igi na żywo.
Zawsze powtarzałam Idze, żeby robiła to, co kocha i żeby czerpała z tego radość. Iga jest już dorosła, niezależna i samodzielna. Nie musi jeździć na turnieje z mamusią. Ma swój team - wyznała w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
Matka triumfatorki pięciu turniejów wielkoszlemowych odegrała kluczową rolę w jej rozwoju sportowym. To właśnie wsparcie finansowe rodzicielki umożliwiło Idze zdobywanie szlifów w jednej z najdroższych dyscyplin. W ubiegłym roku na łamach tygodnika "Polityka" ukazał się artykuł poświęcony rodzinie obecnie 5. najlepszej rakiety świata.
Gdy Iga była nastolatką, jej rodzice się rozwiedli i mama Dorota nagle zniknęła z życia swoich córek. Podział był prosty: ojciec zajmował się Agatą, a mama wszędzie jeździła z Igą. Powaga, z jaką traktowali treningi córek, wymagała sporych nakładów finansowych i ten ciężar spoczywał głównie na mamie mającej pod Warszawą klinikę stomatologiczną. Ojciec zajmował się serwisowaniem kserokopiarek. Kokosów z tego nie było - czytamy.
Wszystko miało zmienić się po rozwodzie rodziców.
Po rozwodzie obie córki zostały z Tomaszem. Dorota nie zmieniła miejsca zamieszkania, ani pracy, a kontakt z Igą jej się urwał - czytamy.
Dorota Świątek pracuje w zawodzie od 1991 r. 2 lata później uzyskała specjalizację z zakresu stomatologii ogólnej i ortodoncji na Wydziale Lekarskim Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W jej ślady poszła starsza córka, Agata, która w dzieciństwie również próbowała swoich sił na korcie.