Nie da się ukryć, że Joanna Opozda jest daleka od pielęgnowania relacji z babcią swojego 3-letniego syna. Na mocy wyroku Małgorzata Ostrowska-Królikowska zyskała prawo do cyklicznych spotkań z wnukiem ku zdecydowanemu sprzeciwowi synowej, która uważa, że decyzja sądu przyczyni się do naruszenia strefy bezpieczeństwa Vincenta. Bezsilna aktorka na początku kwietnia poruszyła ten niezwykle trudny temat w swoich mediach społecznościowych.
Spotkania mają odbyć się w ten sposób, że ja mam raz w miesiącu jechać do wskazany przez nią adres i zostawić tam mojego synka, bez żadnego spotkania zapoznawczego - Po prostu tam pojechać, wyrzucić Vincenta jak worek kartofli i powiedzieć: "Synu, będziesz teraz z babcią. Nie znasz tej pani, ale zostawiam cię na 2 godziny. Potem po ciebie wrócę". I mam go zostawić kuratorowi, który doprowadzi go do babci. Wyobrażacie sobie taką sytuację? Żeby takie piekło i taką traumę zafundować trzylatkowi, który w ogóle nie będzie wiedział, co się dzieje? Nie wie, kim są ci ludzie ani co to za miejsce.
W związku z tym Opozda odezwała się do Moniki Horny-Cieślak, pełniącej od 2023 r. urząd Rzecznika Praw Dziecka, z prośbą o interwencję, argumentując ją potencjalnymi negatywnymi skutkami emocjonalnymi dla swojego syna. Jak się właśnie okazało, jej publiczne apele zostały wysłuchane.
Joanna Opozda zwróciła uwagę Rzecznika Praw Dziecka
W piątkowe południe aktorka udostępniła na InstaStory plakat informujący o zorganizowanym w stolicy proteście przeciwko łamaniu praw człowieka przez polski wymiar sprawiedliwości. Szczególną uwagę zwróciła na problem "traumatyzowania i ignorowania głosu i woli dzieci w Polsce". Podkreśliła zarazem, że po prawie 1,5 miesiąca oczekiwania udało jej się osiągnąć swój cel. Co więcej, sama zainteresowana ogłosiła, że Rzecznik Praw Dziecka dołączył do jej sprawy, jednak już nie zdradziła, na czym to dołączenie miałoby polegać.
Chcę powiedzieć, że do mojej sprawy oficjalnie dołączył Rzecznik Praw Dziecka. Dziewczyny, pamiętajcie - jeśli chodzi o dobro waszych dzieci, nie odpuszczajcie nigdy! Prawa dzieci są w polskich sądach łamane każdego dnia. Nie pozwólmy na to - zareagowała.
Joanna Opozda wyraziła głęboką nadzieję, że sędziowie w przyszłości będą podejmować tak odpowiedzialne decyzje, kierując się przede wszystkim dobrem najmłodszych.
Fakt, że Rzecznik Praw Dziecka oficjalnie dołącza do mojej sprawy jest dla mnie jasnym sygnałem, że dostrzegł naruszenie praw mojego dziecka w sądzie. Jako matka, która samotnie wychowuje dziecko, wiem najlepiej, co jest dla niego dobre. Tymczasem sędzia w tej sprawie całkowicie zignorowała potrzeby mojego dziecka, jego spokój, poczucie bezpieczeństwa i prawo do stabilności. To przerażające, że w polskich sądach wciąż dochodzi do takich sytuacji - dodała wzburzona mama Vincenta.
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?