Kinga Rusin przez lata spełniała się jako jedna z najpopularniejszych twarzy TVN-u, która po zakończeniu telewizyjnej kariery skupiła się na swojej ogromnej pasji, jaką są podróże. Prezenterka co rusz dzieli się nowymi ujęciami z różnych zakątków świata.
Obecnie Kinga Rusin wraz z Markiem Kujawą przebywają w Kanadzie. Mieli okazję zawitać między innymi w słynnej wiosce rybackiej Peggy’s Cove. Na miejscu doszło między nimi do zabawnej sprzeczki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin i Marek Kujawa pokłócili się o homara
Kinga Rusin podzieliła się na Instagramie kolejną porcją zdjęć podróży. Tym razem partner uchwycił ją na tle wioski rybackiej, która zrobiła na nich ogromne wrażenie. Niestety, już chwilę później zakochani pokłócili się o homara, którego chciał skosztować Marek Kujawa.
Pokłóciliśmy się z Markiem tuż po zrobieniu tych zdjęć, ale nie uwierzycie o co… O homary! (...) Ja homarów nie jem, a Marek powiedział, że musi, bo tu są najlepsze. I na nic zdały się moje głośne protesty. Nawet nie zdążyłam mu wytłumaczyć, o co z homarami chodzi, tak szybko pobiegł zająć kolejkę. Przeczytał, że w lokalnym food trucku sprzedają najlepsze lobster roll (bułki z homarem w sosie majonezowym) na wybrzeżu, w dodatku w cenie restauracyjnego kotleta w Polsce - pisała Kinga Rusin na Instagramie.
Prezenterka stara się poszerzać swoją wiedzę w różnych dziedzinach. W przeciwieństwie do swojego partnera zdawała sobie sprawę z tego, że homary w Kanadzie są przyrządzane jako żywe stworzenia. Nie chciała im dokładać cierpienia.
Jeszcze do niedawna jedyną metodą przygotowania homara było gotowanie na żywca! Po prostu wrzucało się żywe zwierzę do wrzątku albo do parownika… W Szwajcarii, Norwegii, Austrii i w Nowej Zelandii to jest już od jakiegoś czasu prawnie zabronione. W Stanach i w Kanadzie nie, mimo że naukowcy udowodnili, że homary (ale też kraby i ośmiornice) to "istoty zdolne do odczuwania cierpienia".
Rusin postanowiła doedukować w tej kwestii Marka Kujawę. Kosztowało ją to mnóstwo nerwów.
Pokazałam Markowi raporty naukowe i wyniki badań, znalazłam w internecie nagrania, żeby unaocznić proceder. Okazało się, że Marek nie miał o tym pojęcia. Fakt, że jakoś szczególnie głośno się tego faktu nie omawia, pewnie, żeby nie odbierać apetytu smakoszom, gotowym za homara zapłacić krocie. Wiedziałam, że te argumenty zadziałają. Marek obiecał, że nie weźmie więcej homara do ust. Ufff… Ale co się nadenerwowałam to moje.
Coraz więcej przetwórni, ale też restauracji, również w Stanach i Kanadzie wprowadza bardziej "humanitarny" sposób przyrządzania dań z homarów i rezygnuje z gotowania skorupiaków na żywo. Jednak regulacji w tej kwestii na razie tu brak, chociaż Kanada (tak jak Holandia czy Irlandia) poważnie rozważa formalny zakaz - dodała.