Krzesimir Dębski tłumaczy się po burzy ze skrytykowaniem syna. "Wszystko zostało PRZEKRĘCONE"
W ostatnim z wywiadów Krzesimir Dębski lekceważąco wypowiedział się na temat kariery swojego syna i spadła na niego lawina krytyki. Teraz kompozytor znów odniósł się do sprawy.
Ostatni wywiad Krzesimira Dębskiego poniósł się w mediach szerokim echem. I to nie tylko - jak mogłoby się wydawać - za sprawą poruszonego w nim tematu głośnego rozwodu z Anną Jurksztowicz. Znacznie większe emocje wzbudziła jego wypowiedź o synu. Gdy zadano mu pytanie o niewątpliwe osiągnięcia Radzimira, odpowiedział dość lekceważąco.
No można się cieszyć z tego, że znalazł swoje poletko. Jest to właściwie inny świat zupełnie. Nożyczki i się wycina fragmenty innych utworów, innych autorów. Na pewno bym wolał, żeby pisał swoje utwory. A to jest troszeczkę łatwizna i świat dodawania bitów. Ja to robiłem, jak się wygłupiałem w filharmoniach, gdy robiłem na bisy na "Dumkę na dwa serca". Robiłem to jako żart, a potem się okazało, że to jest teraz popularne i to jest prawdziwa jakaś sztuka wielka. Bardzo się dziwię - powiedział w programie "PRZEmiana" kompozytor, prezentując przy tym wachlarz min.
Słowa 71-latka zszokowały nie tylko internautów, ale i znane twarze. O komentarz pokusili się m.in. Mariola Bojarska-Ferenc czy Krzysztof Materna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakochany Radzimir Dębski całuje dziewczynę na ulicy
Krzesimir Dębski skrytykowany po słowach o synu. Tak się tłumaczy
"Fakt" postanowił zapytać dyrygenta, czy żałuje swoich słów na temat pociechy. Okazuje się, że Krzesimir uważa, iż jego wypowiedź została "przekręcona".
Po ostatnich przeinaczeniach mam dość mediów... Dopisano tytuły, że "zmiażdżyłem" syna i że wypowiedziałem się o nim "gorzko" - to wszystko zostało przekręcone - powiedział wyraźnie rozgoryczony, przypominając:
Tym bardziej jest to dziwne, że dwa miesiące temu, podczas gali Polskiego Rapu w Warszawie, nazwano mnie "ojcem polskiego rapu", co przyjąłem z zachwytem. Daleko mi więc do dyskredytowania tego gatunku - choć czasem uszy mi więdły straszliwie.
Na koniec w końcu odniósł się do Radzimira.
Dodam, że wielu ojców, jak choćby Mozart senior, martwiło się, że syn oddaje się lekkiej muzie, czyli operze ludowej!
I wszystko jasne?
Zobacz też: Anna Jurksztowicz gorzko o rozwodzie z Krzesimirem Dębskim: "To jest DNO. Nadal jestem jego żoną"