Maciej Pela o trudach rozstania z Agnieszką Kaczorowską i opiece nad córkami: "Myślałem o sobie, że będę ojcem WYBRAKOWANYM"
Maciej Pela w podcaście "Galaktyka Plotek" otworzył się na temat rozwodu z Agnieszką Kaczorowską. Przyznał, że najtrudniejsze było dla niego pogodzenie się z nową rzeczywistością i świadomością, że nie będzie już "ojcem na sto procent".
Rozwodowe zawirowania Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli przez długie miesiące elektryzowały media. Choć para rozstała się już dawno, a tancerka od jakiegoś czasu tworzy związek z Marcinem Rogacewiczem, dopiero na początku listopada doszło do pierwszej rozprawy kończącej ich małżeństwo.
Dwa tygodnie później zapadł wyrok - sąd ogłosił rozwód bez orzekania o winie. Ustalono, że opieka nad ich córkami będzie sprawowana w systemie naprzemiennym. Żadne z nich nie zostanie obciążone alimentami - każdy z rodziców ma samodzielnie pokrywać koszty związane z wychowaniem dzieci.
Kaczorowska i Pela spotkali się na rozprawie rozwodowej!
Po oficjalnym zakończeniu małżeństwa Maciej Pela postanowił otworzyć się na jego temat w podcaście "Galaktyka Plotek". W trakcie rozmowy poruszono wiele wątków, w tym udział jego byłej żony i jej nowego partnera w programie "Taniec z Gwiazdami". Jak przyznał, nie oglądał ich popisów.
Co drugą niedzielę mam córki pod opieką, a jak nie mam, no to jestem albo w pracy, albo na siłowni. Mój dzień jest dosyć mocno napięty. Poza tym to nie jest taniec, z którym ja się wychowałem. Ja oglądałem każdy odcinek "You Can Dance". Jak nie mógłbym być, bo byłem na zajęciach, to puszczałem sobie powtórki.
Maciej Pela o byciu ojcem po rozwodzie
Nie zabrakło także wątku dzieci. Pela podkreślił, że mimo nowej sytuacji stara się jak najpełniej spędzać czas z córkami. Zawsze marzył, by być "ojcem na sto procent", co po rozstaniu okazało się dużym wyzwaniem. To właśnie rozterki związane z rolą rodzica były dla niego jednym z najtrudniejszych aspektów rozwodu.
Chyba pogodzenie się z tym, że nie będę już ojcem na sto procent. (...) To oczywiście było bardzo złudne, ponieważ dalej jestem ojcem na sto procent pomimo opieki naprzemiennej i wykorzystuję maksymalnie czas, który mam dany do tego, aby spędzać go z córkami. Nie byłem sobie w stanie powiedzieć, że jeżeli będę miał opiekę naprzemienną, to będę ojcem na sto procent. Wtedy myślałem o sobie, że będę ojcem wybrakowanym, niedostatecznie dobrym, niepełnym i tak dalej
Pela przyznał, że zmiany, które się dokonały w ostatnich miesiącach były "bolesne" i wpłynęły na jego emocjonalną stabilność. Wyjaśnił, że były momenty, które szczególnie go dotknęły i wywoływały silne emocje.
Były rzeczy, które bardziej bolały, które wywoływały większe emocje i obniżały moją stabilność. Chciałem inaczej, ale będzie inaczej i zaakceptowanie faktu, że jestem naprawdę wystarczający w tej opiece naprzemiennej, że robię maks i nie mam prawa absolutnie ani powodów, aby sobie cokolwiek zarzucać
Doceniacie jego szczerość?