Sędzia ODRZUCIŁ wniosek Seana "Diddy’ego" Combsa o zwolnienie za kaucją wynoszącą 50 MILIONÓW DOLARÓW
Sean "Diddy" Combs pozostanie w areszcie do czasu wydania wyroku. Sąd odrzucił bowiem wniosek jego prawników o zwolnienie za kaucją wynoszącą 50 mln dolarów.
Kilka miesięcy temu Diddy, został oskarżony o handel ludźmi i przestępstwa seksualne. Przez kilka tygodni nowojorska prokuratura przesłuchiwała świadków, w tym byłą partnerkę rapera Cassie Venturę. Na początku lipca ława przysięgłych uznała go winnym dwóch z pięciu zarzutów. Uniewinniono go jednak z zarzutów handlu ludźmi i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Diddy’emu grozi do 20 lat więzienia. Podczas ostatniego ogłaszania werdyktu padł na kolana i zaczął się modlić, jednak sędzia odmówił zwolnienia go z aresztu do czasu ogłoszenia wyroku, czyli do 3 października 2025 r.
Combs jest zatrzymany na mocy Ustawy Manna, przewidującej obowiązkowy areszt do momentu wydania orzeczenia, chyba że wystąpią wyjątkowe okoliczności. Obrona przekonuje, że tak właśnie jest - według niej rzekome ofiary dobrowolnie uczestniczyły w relacjach seksualnych i nie były zmuszane do współżycia.
Wyrok stał się przedmiotem sporu między prokuraturą a obroną, które inaczej interpretują federalne wytyczne dotyczące wymiaru kary. Sędzia Arun Subramanian ma jednak szeroką swobodę w podjęciu decyzji. Combs, przez dekady jedna z najbardziej wpływowych postaci popkultury, zdaniem prokuratury wykorzystywał swoją sławę i majątek do manipulowania partnerkami oraz przymuszania ich do udziału w orgiach.
Obrona utrzymuje, że rząd próbuje kryminalizować nietypowe, lecz dobrowolne preferencje seksualne artysty. Prawnik Marc Agnifilo podkreśla, że jego klient jest "jedyną osobą w USA, która trafiła do więzienia za wynajęcie dla siebie i swojej dziewczyny dorosłych mężczyzn do towarzystwa".
Ostatnia propozycja obrony obejmowała kaucję w wysokości 50 mln dolarów, czyli ok. 200 mln złotych, zakaz opuszczania kraju oraz areszt domowy w Miami. Sąd odrzucił ten wniosek, powołując się na przeszłość Combsa i jego brak skruchy.