Jedna z ofiar Diddy'ego chce, żeby raper opuścił areszt za kaucją! "JEST PRZEDE WSZYSTKIM OJCEM, NIE KRYMINALISTĄ"
W głośnej sprawie P. Diddy'ego, w której raper został oskarżony o przestępstwa seksualne i handel żywym towarem, przyszedł czas na nieoczekiwany zwrot akcji. Jedna z rzekomych ofiar gwiazdora prosi sędziego, żeby wypuścił Diddy'ego na wolność. Kobieta napisała nawet specjalny list.
Przez długi czas wydawało się, że to już koniec nie tylko kariery P. Diddy'ego, ale i życia na wolności. Gwiazdor został oskarżony o poważne nadużycia seksualne i handel żywym towarem, a wśród zeznających przeciwko niemu kobiet znalazła się m.in. jego była partnerka Cassie. Szczegóły zeznań opowiadających o seksualnych eskapadach i słynnych "freak offach", gdzie kobiety miały być zmuszane do zażywania narkotyków i uprawiania seksu z wieloma mężczyznami, czasami nawet po kilkadziesiąt godzin, wstrząsnęły opinią publiczną. Nie przekonały jednak ławy przysięgłych, która oczyściła rapera z większości zarzutów.
P. Diddy w areszcie czeka na wyrok
P. Diddy przebywa obecnie w nowojorskim areszcie, gdzie oczekuje na ogłoszenie wyroku, co ma nastąpić na początku października. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że ma szanse na uniewinnienie przez samego Donalda Trumpa. Raper nie chce jednak czekać na wyrok w zamknięciu, a jego prawnicy robią wszystko, aby mógł wyjść na wolność za poręczeniem. Zaoferowali nawet zapłacenie kaucji na astronomiczną kwotę 50 milionów dolarów! Oferty nie zaakceptował prokurator, który twierdzi, że Diddy na wolności stanowi zagrożenie i jest zdolny do przemocy.
Zobacz też: Sędzia był bliski WYRZUCENIA Diddy'ego z sali rozpraw. "Takie zachowanie nie może się powtórzyć"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Vanessa Aleksander szczerze o aktorstwie: „Zdarzają się współprace przemocowe”. Mówi o karierze w USA i scenach intymnych
Ofiara Diddy'ego chce jego zwolnienia z aresztu
Teraz z niespodziewaną pomocą przyszła... jedna z rzekomych ofiar Diddy'ego. Jak ustalił serwis TMZ, była partnerka rapera i wskazana przez prokuraturę "ofiara #3" gwiazdora, Gina Huynh, napisała list do sędziego, w którym prosi o zaakceptowanie kaucji i wypuszczenie Diddy'ego na wolność do czasu ogłoszenia wyroku. Kobieta, pomimo wezwania w roli świadka, nie pojawiła się na procesie rapera. W swoim liście nie dementuje wprawdzie bycia ofiarą Diddy'ego, ale przekonuje, że gwiazdor mocno się zmienił, a jego przemocowe zachowania należą już do przeszłości.
Piszę, ponieważ nie postrzegam pana Combsa jako zagrożenia dla mnie ani dla społeczności – stwierdziła w liście do sędziego. To jego pierwsza sprawa karna. Podczas śledztwa i postępowania był on skłonny do współpracy, szacunku i uległości. Ma silne więzi z rodziną i społecznością, w tym z dziećmi, które są od niego zależne pod względem emocjonalnym i finansowym. Wydanie mu kaucji pozwoliłoby mu nadal opiekować się rodziną i wypełniać swoje obowiązki, pozostając jednocześnie pod nadzorem sądu - czytamy.
Gina popiera zwolnienie Combsa przed wydaniem wyroku, zapewniając sąd, że będzie on przestrzegał "wszystkich nałożonych warunków" i "nie będzie narażał swojej wolności ani dobra swojej rodziny". Kobieta nawiązuje w liście również do łączącej ją relacji z Diddym.
Nasza relacja, jak wiele innych, nie zawsze była idealna, doświadczaliśmy wzlotów i upadków, popełnialiśmy błędy, ale on był gotów przyznać się do swoich błędów i podejmować lepsze decyzje w przyszłości – przekonuje Huynh. Przez kolejne lata wyraźnie starał się stać lepszym człowiekiem i naprawić wyrządzoną krzywdę. Kiedy nasza relacja się zakończyła, emanował energią miłości, cierpliwości i łagodności, która wyraźnie różniła się od jego wcześniejszego zachowania. Z tego, co wiem, od wielu lat nie był agresywny i postanowił przede wszystkim zostać ojcem - zapewnia sędziego kobieta.
Myślicie, że taki list wystarczy, aby przekonać sędziego do wypuszczenia Diddy'ego na wolność?