Sędzia był bliski WYRZUCENIA Diddy'ego z sali rozpraw. "Takie zachowanie nie może się powtórzyć"
Trwa proces ws. Diddy'ego. Podczas rozprawy, która odbyła się 5 czerwca, sędzia federalny musiał upomnieć prawników rapera. O mało nie kazał mu opuścić sali rozpraw z powodu gestów skierowanych w stronę ławy przysięgłych.
Trwa jeden z głośniejszych procesów ostatnich miesięcy. Znanemu raperowi i producentowi muzycznemu Seanowi "Diddy'emu" Combsowi zarzuca się handel ludźmi, przemoc seksualną i inne przestępstwa. Kluczowym świadkiem w całej sprawie jest jego była partnerka - Cassie Ventura, wobec której miał stosować przemoc fizyczną i psychiczną.
Podczas rozprawy, która odbyła się 5 czerwca, przesłuchiwano przyjaciółkę Cassie. Bryana zeznała, że Combs w 2016 r. rzekomo zaatakował ją na balkonie, rzucając meblami. W efekcie na jej ciele miały się pojawić liczne siniaki, a ona sama wpadła w paranoję i miewała koszmary. Twierdzi, że posiada zdjęcia obrażeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Vanessa Aleksander szczerze o aktorstwie: „Zdarzają się współprace przemocowe”. Mówi o karierze w USA i scenach intymnych
Sędzia groził wyprowadzeniem Diddy'ego z sali
Combs zaprzecza oskarżeniom, a jego adwokatka, Nicole Westmoreland, dostrzega nieścisłości w zeznaniach. Zwróciła uwagę na to, że przyjaciółka Ventury wcześniej "nie pamiętała", czy Cassie była świadkiem agresywnego zachowania Diddy'ego, ani gdzie rzekomo trzymał ją raper. Obrończyni Combsa zasugerowała, że ten nie mógł być obecny w Los Angeles, gdzie miało dojść do zdarzenia. W tym okresie grał koncerty w ramach trasy Bad Boy Family Reunion Tour na wschodnim wybrzeżu.
Podczas przesłuchań sędzia federalny Arun Subramanian zauważył, że Combs wysyła gesty w kierunku ławy przysięgłych. Uznano to za niedopuszczalne zachowanie, które nie może się więcej powtórzyć. W przeciwnym razie Diddy zostałby poproszony o opuszczenie sali rozpraw.
Pański klient patrzył na przysięgłych i energicznie kiwnął głową. Takie zachowanie nie może się powtórzyć. Inaczej wydam instrukcję ograniczającą lub podejmę inne kroki, których możecie nie chcieć doświadczyć. Mogę nawet poprosić o wyprowadzenie pańskiego klienta z sali - zwrócił się sędzia Subramanian do głównego adwokata Combsa - Marca Agnifilo.