Skłócony z rodzicami Brooklyn znów WBIŁ SZPILĘ Beckhamom?! "Przylecę do Londynu tylko po to, żeby to zrobić"
Brooklyn Beckham podkręca upubliczniony konflikt rodzinny. Młodzieniec dał do zrozumienia, że nie spotka się w najbliższym czasie z Davidem, Victorią i młodszym rodzeństwem. Jak przyznał, do odwiedzenia Londynu może skłonić go wyłącznie skosztowanie dania, którym w przeszłości ochoczo się zajadał.
Gotowanie na ekranie stało się zajęciem, które coraz częściej rekompensuje brak talentu w innych dziedzinach. W zasadzie tylko tak można wytłumaczyć decyzję szefostwa platformy Netflix o realizacji drugiego sezonu programu "With Love, Meghan", na którym eksperci z branży telewizyjnej nie zostawili suchej nitki. Żonie księcia Harry'ego nie udało się podbić serc publiczności i wykreować wizerunku perfekcyjnej gospodyni domowej.
Zbliżoną drogę zawodową obrał Brooklyn Beckham. 26-latek, któremu dziani rodzice sponsorowali kursy fotograficzne i profesjonalny sprzęt, porzucił lustrzanki na rzecz garnków i patelni. Efekt jego kulinarnych starań jest dość mizerny, czego przykładem był m.in. zaserwowany przez niego makaron ugotowany w wodzie z oceanu. Pasja niesfornego syna Victorii i Davida Beckhamów zaowocowała zaproszeniem go do nagrania reklamowego z udziałem znanego w Wielkiej Brytanii szefa kuchni.
Brooklyn Beckham nie zamierza odwiedzić rodzinki
Najstarszy z czworga rodzeństwa po kilku miesiącach nieobecności zameldował się w Londynie. Jego wizyta nie była jednak podyktowana chęcią załagodzenia konfliktu. W ramach promocji autorskich sosów przyjął zaproszenie do współpracy z Michelem Roux Jr., renomowanym szefem kuchni, który od ubiegłego roku prowadzi własną restaurację w 5-gwiazdkowym hotelu Langham.
Wspólne nagranie reklamowe Brooklyna i kulinarnego guru trafiło już do sieci. Panowie wspólnie przygotowali ulubione brytyjskie danie młodego Beckhama, składające się z szynki, jajka i frytek. Potrawa została skropiona jednym z jego sosów. Podczas jej degustacji 26-latek rzucił dwuznacznym komentarzem.
Przylecę ponownie do Londynu tylko po to, żeby to zrobić - zachwalał, dając prztyczka w nos dawno niewidzianym członkom rodziny. Pomimo zaledwie 2 kilometrów dzielących luksusowy hotel od jego domu rodzinnego nie miał zamiaru składać gościnnej wizyty.
Niespełniony pasjonat gotowania dotarł do ojczyzny w towarzystwie swojej żony. Jego przylot do Wielkiej Brytanii u boku Nicoli Peltz był jednak pilnie strzeżoną tajemnicą.