TYLKO NA PUDELKU: Kasia Nast mówi o życiu na Bali i cenach wynajmu domu: "Nie myślałam o ryzyku"
Kasia Nast w szczerej rozmowie z Pudelkiem rozprawiła się z zarzutami, że "naciąga" ludzi na swoje kursy. Dodała też kilka słów o świadomym macierzyństwie, przyznając, że nigdy nie odczuwała potrzeby zostania mamą, a także opowiedziała o kulisach przeprowadzki na Bali.
Kasia Nast w podkaście Pudelka. Celebrytka mówi o warsztatach, świadomym nie macierzyństwie i "Królowej Przetrwania"
Kasia Nast to niekwestionowanie jedna z najciekawszych postaci w polskim show-biznesie. Bo kto inny wpadłby na pomysł, żeby za jedyne 1300 złotych uczyć panie "seksualnego przebudzenia"? W pakiecie uczestniczki mogły liczyć na "medytację łona", lekcję kontaktu z "wewnętrzną Boginią", ćwiczenia z "szamańskiego oddychania" i - uwaga - "uduchowiony masaż członka".
Ogromną rozpoznawalność i jeszcze większy rozgłos przyniósł jej program "Królowa przetrwania" w TVN, w którym bez skrępowania opowiedziała koleżankom, jak namalowała obraz własną krwią. Na tym jednak jej zwierzenia się nie skończyły - dalej było tylko odważniej.
Równie odważna Kasia Nast była w rozmowie z Pudelkiem. Zaproszona przez Simonę Stolicką do Podcastu Pudelka, opowiedziała m.in. o tym, czy jest singielką. Jak przyznała, obecnie nie ma nikogo u swojego boku.
Wiele razy w moim życiu byłam z kimś, kto... My mieliśmy tak naprawdę sobie lustrzyć, mieliśmy uleczać w sobie rany. Wydaje mi się, że jestem w takim miejscu, że wiem, kim jestem i kogo chciałabym mieć u swojego boku. Nie wchodzę w relacje z miejsca, w którym ktoś musi mi mówić, że jestem piękna, mądra, wartościowa. Ja to wszystko wiem, więc teraz, jeśli kogoś zaproszę do swojego życia, to wiem, jakiej jakości chciałabym, żeby to było - dlatego że najbardziej w życiu cenię spokój. (...) Jestem osobą monogamiczną - powiedziała.
Kasia Nast o kulisach przeprowadzki na Bali. Wyznała, ile płaci za wynajem domu
Celebrytka w wieku 39 lat postanowiła sprzedać samochód i porzucić życie, jakie wiodła w Polsce. Nast zdecydowała, że wyprowadzi się na Bali i rozpocznie zupełnie nowy etap w życiu.
Nie myślałam o ryzyku. Trzy tygodnie wcześniej byłam na Bali (...). To był taki silny głos, który mi mówił "Musisz tutaj być" - wyznała przed kamerką Pudelka.
Takim plusem jest to, że żyje się wolniej, że jest dostęp do natury. Ja otwieram okno i mam widok na pola ryżowe (...). Są niesamowicie ludzie, bardzo świadomi. Minusem jest jednak ta strona biznesowa, jeżeli chcesz rozwijać się biznesowo, to to [Bali - przypis. red.] nie zaprasza, bo zaprasza do tego, żeby iść zatańczyć, pomedytować, iść na drzemkę, kakao - powiedziała Kasia.
W dalszej części rozmowy była partnerka Barona wspomniała o kosztach życia na Bali. Influencerka podkreśla, że życie na wyspie jest dużo tańsze niż w Polsce.
Ja płacę 2300 złotych [za wynajem domu - przypis. red.] - odparła.
Kasia dodała również, że jest zaskoczona cenami w Polsce, które bardzo wzrosły.
Kasia Nast nie chce mieć dzieci
Poruszony został także wątek macierzyństwa. Kasia Nast przyznała, że nigdy nie miała potrzeby, by zostać mamą.
Ze mną i z macierzyństwem... Ja miałam trochę tak, że zbliżałam się do tego tematu i oddalałam. (...) To powinna być taka decyzja, że decyduję i wiem o tym, że chcę być rodzicem, i że będę robić wszystko, żeby być jak najlepszym rodzicem, bo jest masa ludzi, która albo decyduje się na dziecko, albo wpada i ma dziecko - są to ludzie, którzy rodzicami nie powinni być. W moim przypadku jest tak, że nigdy nie miałam potrzeby bycia mamą, mimo że kocham dzieci. Moje wewnętrzne dziecko kocha interakcję z małym dzieckiem. (...) Zadałam pytanie mojej nauczycielce, dlaczego jest tak, że skoro tak bardzo kocham dzieci, nie mam tej wewnętrznej potrzeby. Zaczęła robić mi analizę z Drzewa Życia i okazało się, że w poprzednich wcieleniach już tyle razy byłam matką, że tę misję w tym życiu mam już wypełnioną.
W rozmowie z naszą reporterką Kasia Nast opowiedziała także o swoich kursach, zarobkach, a także o tym, jak radzi sobie z hejterskimi komentarzami, które sugerują, że naciąga ludzi.
Nikogo nie zmuszam do tego, żeby przychodził do mnie na warsztat i kurs. Moje kursy online robię za 111 zł, a to są setki tysięcy dolarów zainwestowanych w to, żebym miała certyfikacje, wiedzę... (...) Nie mam czegoś takiego, że ktoś po kursie mówi mi: "Zmarnowałam 111 złotych. Mogłam iść zrobić to czy tamto".
Co jeszcze nam zdradziła? Zobaczcie wideo.