Aleksandra Kwaśniewska burzy się na pytania o potomstwo: "To jest czyste OKRUCIEŃSTWO"
W najnowszym wywiadzie Aleksandra Kwaśniewska otworzyła się na temat pytań o dzieci. 44-latka stanęła w obronie kobiet, które nie mogą zajść w ciążę.
Aleksandra Kwaśniewska, córka byłego prezydenta RP, od lat jest obecna w mediach. Przygodę z show biznesem zaczynała jako uczestniczka "Tańca z Gwiazdami", co otworzyło jej drzwi do medialnej kariery. Na przestrzeni lat pracowała jako prezenterka i dziennikarka, a obecnie prowadzi podcast "Jestem Kobietą". Ola ukończyła również psychologię na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Chodakowska rozprawia się z hejtem i pytaniami o macierzyństwo
Prywatnie jest żoną Kuby Badacha. Pobrali się w 2012 roku i od tego czasu uchodzą za jedną z najbardziej zgranych znanych par. Mimo że oboje są aktywni w mediach, starają się dbać o wspólny czas i unikać medialnego szumu wokół swojego życia prywatnego. Kwaśniewska otwarcie mówi o tym, że nie chce mieć dzieci i często porusza publicznie temat presji społecznej związanej z macierzyństwem.
Aleksandra Kwaśniewska o braku dzieci. Tłumaczy, dlaczego nie powinno się o to pytać
Ostatnio zrobiła to po raz kolejny. W rozmowie z Januszem Schwertnerem pochyliła się nad pytaniami o brak potomstwa.
Ja wzięłam trochę na siebie rolę takiej adwokatki tego tematu dla tych kobiet, bo moje stanowisko jest takie, że nikomu nic do tego - zaczęła w "Prześwietleniu", dodając:
Nie powinno się wymuszać na kimś odpowiedzi na pytanie: "Dlaczego nie masz dzieci?". To jest totalnie nie w porządku. Tak samo jak nie powinno się pytać, dlaczego ktoś ma dzieci. Nie powinno się pytać, czy to była wpadka, czy planowane, czy naturalnie, czy inseminacja, czy in vitro. Jeśli ktoś sam nie wychodzi z tym tematem, nie powinno się o to pytać - grzmiała.
44-latka wskazała, że wiele kobiet po prostu z różnych przyczyn nie może zajść w ciążę, a poruszanie tego tematu jedynie je rani.
I jest też mnóstwo kobiet, które nie mają dzieci, bo po prostu nie mogą ich mieć, ale nie chcą o tym mówić. I też mają do tego prawo. A takie nękanie ich, nakłanianie, namawianie i tłumaczenie jak bardzo powinny mieć, jest potwornie bolesne dla nich. I mówienie, że "no to niech powiedzą, że nie mogą", to jest po prostu czyste okrucieństwo - podsumowała.
Dobrze, że o tym mówi?