Marianna Schreiber zapewnia, że nie rozbiła małżeństwa ukochanego. "Ja naprawdę nic złego nie zrobiłam"
Marianna Schreiber w czwartek potwierdziła związek z Piotrem Korczanowskim. Z obu stron padają publiczne zapewnienia o wielkiej miłości. Teraz celebrytka zamieściła na Instagramie oświadczenie, w którym deklaruje, że nie rozbiła małżeństwa nowego ukochanego.
W ostatnich dniach głośno jest o rozstaniu Marianny Schreiber i Przemysława Czarneckiego. Z obu stron pojawiają się formułowane w mediach przytyki, a celebrytka wprost oskarża byłego partnera o przemoc.
Zaledwie w czwartek 32-latka poinformowała nas o tym, że jest w związku z Piotrem Korczanowskim. Wcześniej byli razem widziani na konferencji Prime MMA. Mężczyzna zdążył już zadebiutować na jej Instagramie. Sam także zdecydował się zabrać głos w sprawie i w odpowiedzi na jeden z licznych komentarzy potwierdził, że są parą. Zadeklarował także, że nie zostawił dla Marianny żony i nie rozbił związku partnerki.
Marianna zapewnia, że nie rozbiła małżeństwa Piotra
W piątkowy wieczór Marianna Schreiber zamieściła w instagramowej relacji oświadczenie dotyczące spekulacji o statusie małżeństwa jej ukochanego. Zaczęła od zapewnienia, że kiedy zaczęli się spotykać, Piotr był wolny.
Drodzy widzowie. Piotr jest kawalerem. Nie zostawił żony, nie zostawił dzieci - nie zostawił dziewczyny dla relacji ze mną. Był sam. Był wolny - zaczęła.
Kontynuując temat, rozprawiała o tym, kiedy sama zakończyła poprzednie związki. Przypomniała, że nadal czeka na rozprawę rozwodową i zaznaczyła, że relacja z Czarneckim też była przeszłością, gdy poznała Piotra. Pokusiła się też o stwierdzenie, że uczucie do nowego partnera to miłość od pierwszego wejrzenia.
Obwiniacie mnie o małżeństwo, w którym jeszcze jestem - zostałam zostawiona w marcu zeszłego roku, po chwili mąż miał już partnerkę i ma z nią zdjęcia w internecie. To już dawno nie moja sprawa. Sądy działają wolno. Ponad pół roku czekam na pierwszą rozprawę. Miałam prawo układać sobie życie na nowo. Zakończyłam relację z Panem P dużo wcześniej - o czym wielokrotnie pisały media. Piotra poznałam, gdy zaprosił mnie na wywiad. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Miałam prawo - byłam wolna - kontynuowała.
Na zakończenie nie zabrakło też przytyków do Przemysława Czarneckiego. Jak mówi, ta relacja jest już od jakiegoś czasu definitywnie zakończona. Celebrytka uważa, że kontakt z mediami jest ze strony byłego partnera po prostu walką o atencję.
Pan P nie mógł pogodzić się z tym, że nie chciałam z nim być. Jak media pisały o tym, że nie jesteśmy razem, wszczynał awantury. Tak samo, gdy skasowałam zdjęcia z internetu już w grudniu. Dlaczego przyszedł przed kamery? Zasięgi. Ja naprawdę nic złego nie zrobiłam. Wybrałam dobrze, dla siebie, dla dziecka. Znalazłam bezpieczeństwo. Choć za późno - podsumowała.