Marianna Schreiber, jako niezwykle aktywna użytkowniczka mediów społecznościowych, często dzieli się szczegółami swojego życia prywatnego. Pod koniec listopada w kolorowej prasie ukazały się jej zdjęcia paparazzi z Przemysławem Czarneckim.
Początkowo nie chciała ich komentować, ale już chwilę później sama zaczęła zamieszczać zdjęcia z nowym ukochanym. Nie unikała także odpowiedzi na pytania fanów - również tych bardzo osobistych. To właśnie z profilu celebrytki dowiedzieliśmy się, że żyje z byłym politykiem PiS w "białym związku".
Gdy się nie cudzołoży, nie żyje się w grzechu. Ja zatem nie żyję w grzechu. A rozwód może trwać nawet kilka lat - tłumaczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Związek celebrytki i byłego polityka jest już przeszłością. Nie oznacza to jednak, że nie wzbudza zainteresowania mediów - a teraz, jak się okazuje, także samych zainteresowanych, którzy chyba nie mogą pogodzić się z nową sytuacją. Na profilu AntyFakty w serwisie "X" ukazała się wzmianka, że Przemysław Czarnecki miał rzekomo pojawić się na konferencji przed galą Prime i przynieść swojej byłej ukochanej torbę z jej rzeczami. Był to jednak dopiero początek jego medialnej "aktywności". Również w serwisie "X", w odpowiedzi na materiał z konferencji, na którym widać Mariannę Schreiber w czerwonym stroju, napisał:
Ja ze swojej strony mogę tylko podziękować widzowi, który zadzwonił do programu. Po dwóch latach relacji z "pięknością" w czerwonym dowiedzieć się o jej "aktywności towarzyskiej" z tego programu - wpasowało się to w jego patologiczny charakter. Jak coś, to śmiało możesz się odezwać do mnie na priv, to Ci to jakoś wynagrodzę - napisał.
O jaki telefon chodziło Czarneckiemu? Jak czytamy na boop.pl, w trakcie programu Prime zadzwonił widz, który powiedział, że w łódzkim centrum handlowym widział Mariannę w towarzystwie "pana Piotra".
Przede wszystkim w związku nie jestem od stycznia, nawet jeżeli dzisiaj bym nie wiem, z kimkolwiek była, to mam do tego prawo, więc nawet jeżeli coś takiego by się wydarzyło, to nie uważam, żebym miała się z tego tłumaczyć, ponieważ od stycznia jestem sama - tłumaczyła Marianna.
Mnie się program wybitnie podobał - przynajmniej dowiedziałem się w nim o nowym partnerze mojej partnerki - kontynuował Czarnecki w serii wpisów na "X".
Skontaktowaliśmy się z Marianną Schreiber. Nie odniosła się bezpośrednio do słów, ile dokładnie trwała jej relacja z Czarneckim. Oczywiście wystosowaliśmy pytania do Przemysława, ale do czasu publikacji artykułu nie odpowiedział na naszą wiadomość.
Nadążacie?