Trwa ładowanie...
Przejdź na
Droppa
Droppa
|

Misiek Koterski zdradza przepis na szczęśliwy związek z Marcelą Leszczak: "MIESZKAMY OSOBNO"

178
Podziel się:

W zaskakująco szczerym wywiadzie Misiek Koterski opowiedział o wielokrotnym rozstawaniu się z Marcelą Leszczak oraz swoich sposobach na radzenie sobie z problemami. "Na razie wszystko po wariacku, ale na szczęście razem".

Misiek Koterski zdradza przepis na szczęśliwy związek z Marcelą Leszczak: "MIESZKAMY OSOBNO"
Misiek Koterski przyznaje, że nie mieszka z Marcelą Leszczak (fot. AKPA)

Swego czasu za burzliwym życiem uczuciowym Miśka Koterskiego i Marceli Leszczak trudno było nadążyć. Para wielokrotnie rozchodziła się tylko po to, aby zejść się znowu po paru miesiącach i całować się publicznie na ściankach. Wielu obserwatorom tego zjawiska mogło się wydawać, że para nie traktuje się poważnie. Tymczasem okazuje się, że jest zupełnie inaczej. W zaskakująco otwartej rozmowie z magazynem Wprost Koterski opowiedział właśnie o swoich błędach oraz tym, jak na przestrzeni lat próbował dotrzeć się z Marcelą.

Koterski nie kryje specjalnie, że początkowo podchodził do roli Marceli w wychowaniu ich syna Fryderyka w sposób lekceważący, co niewątpliwie było źródłem wielu nieporozumień. Sytuacja na szczęście z czasem uległa zmianie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Kurzopki" i kulisy rozstania Warnke ze Stramowskim

Nie rozumiałem tego, że to właśnie ona stoi za moim sukcesem. Kiedy urodził się nasz syn, Marcela przejęła całkowicie kwestię wychowania, podporządkowała swoje życie pod moje marzenia i moje spełnienie, a mnie się wydawało, że ona nic nie robi, ja z kolei robię "takie" wielkie rzeczy, gram główne role w filmach itd. Nie zauważałem, jaka to jest ogromna praca. (...) Dziś wiem, że - dzięki Marceli - ja, będąc na wyjazdach ze spektaklem, przygotowując się do filmu, wyjeżdżając na miesiąc na zdjęcia, nie muszę się martwić o to, że mój syn nie jest "zaopiekowany".

Już kilka akapitów dalej zaskakuje nas kolejna dawka bolesnej szczerości. Koterski mówi, że dziecko pojawiło się na horyzoncie na samym początku ich relacji. Para zgodnie miała nawet stwierdzić, że gdyby nie syn, to już dawno nie byłoby o czym mówić w kwestii wspólnego ich życia.

Z nami to w ogóle było tak, że Marcelka bardzo szybo zaszła w ciążę - po miesiącu. W naszych głowach było przeświadczenie, że gdyby nie nasz syn, nie bylibyśmy razem. Oboje pochodzimy z rozbitych domów. Kiedy zaczęły się pierwsze kłótnie, nie chcieliśmy w czymś takim funkcjonować, przede wszystkim ze względu na Fryderyka. Nigdy się przy nim nie kłóciliśmy, zawsze miał poczucie bezpieczeństwa. Kiedy doszło do pierwszej takiej poważnej awantury, po prostu się rozstaliśmy.

Jak dobrze wiemy, pierwsze rozstanie pary nie było tym ostatnim. ..

Po roku... znowu byliśmy razem. Bez wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków, bez przepracowania tego, co się wcześniej działo, bez terapii, bez powiedzenia sobie, co nas bolało i z tym samym bagażem, o którym zapomnieliśmy przez rok niebycia razem. Przez pierwsze miesiące było fajnie, a potem wulkan musiał wywalić. W relacjach nigdy nie jest dobrze, jeśli się o nich nie rozmawia, nie oczyszcza ich. To wypłynęło. Rozstaliśmy się po raz drugi, tym razem z takim przekonaniem, że już na pewno do siebie nie wrócimy.

Dziś Koterski i Leszczak na nowo i po swojemu definiują życie w szczęśliwym związku. Mieszkają osobno, a także podjęli decyzję o wspólnym uczęszczaniu na terapię.

Staramy się rozwiązywać problemy na bieżąco, chodzimy na terapię i nie jest też tajemnicą to, że mieszkamy osobno. Tak sobie założyliśmy, chcemy zacząć wszystko naprawdę od początku, jak należy. Czy to się uda? Nie wiem. Czy to jest przepis na związek? Czas pokaże. Na razie wszystko trochę po wariacku, ale na szczęście razem. Mam wrażenie, że jest to zdrowe podejście, niekrzywdzące nikogo. I najważniejsze: możemy na siebie liczyć i widzimy szczęście w oczach naszego synka.

Myślicie, że tego typu "związek na odległość" sprawdzi się w ich przypadku?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(178)
Nie
2 lata temu
No tak, misiek ma Lus blus a ona nie musi go codziennie oglądać. On się spełnią jako weekendowy ojciec a ona ma stały dopływ gotówki i nie ogląda jego zdrad. Nie kupuję tego
Ech
2 lata temu
Co ci ludzie mają w głowach! Muszą mieszkać osobno żeby być ze sobą. Jasne. On panienki na boku bez stresu , a ona zbiera torebki? Serio, to jakaś bzdura. Po prostu muszą zrozumieć że do siebie NIE PASUJĄ. kiedy się kogoś kocha, chce się z nim być jak najczęściej i jak najdłużej.
abc
2 lata temu
Bo choć ona z nim nie może a on z nią, to nie trafil jej się nikt lepszy i jest w sumie jego utrzymanką, bo bez niego nie istnieje... to związek na siłę. Zabawne najpierw mowila Dagmarze - uciekaj dziewczyno od niego, po czym potulnie wrocila i robi dobrą minę do zlej gry i on też...
Ann
2 lata temu
Ładna dziewczyna, ale widać że próbowała się gdzieś zatrzymać dlatego złapała tego Koterskiego.
izka
2 lata temu
Wołodymyr Zieleński (najwyraźniej dla uczczenia przyjaźni polsko-ukraińskiej) przyznał tytuł "Bohatera Ukrainy" nazistowskiemu zbrodniarzowi Mirosławowi Simczycowi, jednemu z setników Ukraińskiej Powstańczej Armii. Ten (niestety jeszcze żyjący) nazistowski kolaborant zasłynął z tego, że osobiście wydał rozkaz eksterminacji ludności polskiej we wsi Pisten. W ciągu kilku godzin przez Simczyca i jego kolegów w wiosce zabito wszystkich, w tym kobiety, dzieci i starców. Miał też na swoim koncie inną wieś - Trojice. Tam oddział Simcica torturował i zabił w ciągu dnia 78 osób.
Najnowsze komentarze (178)
Aktor
2 lata temu
To nie kompleksy ludzi dziewczyno sprawiaja ze smieja sie z Ciebie gwiazdy! Bo kim ty jestes! Chcialas byc popularna ale nie wyszlo wez sie za robote jak kolezanki z branzy bo nic Ci nie da to celebrowanie. Nikt Ci nie zazdrosci bo nie ma czego faceta z taka uroda i takim bagazem nie chcialby nikt ale ty tylko kasa dlatego jestes popularna tylko z tego
Zyczliwy
2 lata temu
To tak kolego nie dziala jesli chodzi o dobro dziecka i budowanie relacji partnerskich. Radze abyscie udali sie do dobrego psychologa, bo dobro dziecka jest najwazniejsze.
Ews
2 lata temu
Dlugo tak nie pociagna
hmmm
2 lata temu
Mieszkanie osobno jest ok, wielu parom by to pomogło, ale tutaj miłości z jej strony nie ma, ma dzięki niemu wygodne życie i tyle. Pytanie co zrobi jak zostanie sama kto będzie kaskę dawał. Dziewczyny nie można aż tak uzależniać się od facetów, trzeba mieć swoje pieniądze.
bólll
2 lata temu
czy nie ma już prawdziwej miłości tylko sam e ukłądy?
Ania
2 lata temu
Ciekawe co mu syn powie jak dorosnie, na ten jego wspaniały sposób polegający na tym, że woli jedynie seks z matką niż stworzenie normalnej rodziny
Hrhrh
2 lata temu
Najgorsze co mogla zrobic to wrócić do niego. Miała ogromna szanse na to żeby pobyc sama poznać siebie, i znaleźć pasje i prace. Wtedy byłaby w innym miejscu i jeżeli dalej kochalaby go mogliby pomału budować cos. A tak to to sama nie wie vo ma ze sobą zrobić. Blond wlosy, sztuczne piersi. Ścianki. Kim ona jest
Abcde
2 lata temu
Potwierdzam, że jak się nie mieszka razem to jest zdecydowanie lepiej.
Kobieta
2 lata temu
Mam 38 lat. Jestem niezalezna kobieta. Singielka. Nie spieszno mi do zwiazku ani do mieszkania z Kim's. Pary sa codziennie razem wkrada sie nuda. Rutyna. I ta cala reszta glupot. Ja jestem na tak z nie mieszkaniem z Kim's bedac w zwiazku!!
Solak
2 lata temu
Misiek dawaj na melanż to ja Solak Wojtek z wro
Irriri
2 lata temu
Dobrze ze mieszkają osobno,ale jak wezmą ślub to raczej wstyd byłby gdyby mieszakali osobno
Kot
2 lata temu
Jezeli sa zadowoleni to ich sprawa. Wiele Par wolaloby mieć oddzielne mieszkanie, ale kwestie finansowe i czesto mentalność na to nie pozwalaja.
Rtr
2 lata temu
Ciekawa teoria związku Jak dla mnie to nie jest związek
xxx
2 lata temu
oni są parą tylko jak fotki na instagrama trzeba cyknąć
...
Następna strona