Virginia Giuffre była jedną z ofiar Jeffreya Epsteina, oskarżając go oraz księcia Andrzeja o nadużycia seksualne. Jej historia zyskała rozgłos, kiedy publicznie opowiedziała o swoich doświadczeniach, co doprowadziło do zawarcia ugody z członkiem rodziny królewskiej, w ramach której w 2022 r. wypłacono jej astronomiczną kwotę ponad 15 milionów dolarów. Giuffre była również znana ze swej działalności aktywistycznej. Założyła organizację SOAR wspierającą ofiary handlu ludźmi.
W ostatnich miesiącach życia 41-latka zmagała się z ogromnymi problemami osobistymi. Jej śmierć, do której doszło w połowie ubiegłego tygodnia, została uznana za samobójstwo, co miały potwierdzać niepokojące wpisy publikowane przez nią w mediach społecznościowych. Po raz pierwszy do głosu doszedł ojciec zmarłej, który zaczął sugerować zupełnie inną wersję zdarzeń.
Ojciec Virginii Giuffre uważa, że jego córka nie odebrała sobie życia
Sky Roberts przyjął zaproszenie do popularnego za oceanem programu "Piers Morgan Uncensored". Na wstępie rozmowy przyznał, że zupełnie nie radzi sobie z tą sytuacją.
Cóż, przede wszystkim, nie mogłem w to uwierzyć. Wciąż płaczę. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. To po prostu niemożliwe - powiedział trzęsącym się głosem.
Ojciec zmarłej 41-latki wyraził wątpliwości co do okoliczności jej śmierci. Zrozpaczony mężczyzna wykluczył samobójstwo.
Nie ma mowy, żeby zrobiła to sama. Ktoś musiał do niej dotrzeć - zasugerował ku zaskoczeniu prowadzącego talk-show.
ZOBACZ TEŻ: Virginia Giuffre przed śmiercią bała się, że straci wiarygodność i "wrogowie ją dopadną"