Podcasterka krytykowała netfliksowe show Meghan Markle. W odpowiedzi dostała od niej ODRĘCZNY LIST
Meghan Markle wysłała odręcznie napisany list do podcasterki, która zamartwiała się o to, jak świat przyjmie netfliksowe show żony Harry'ego. Treść wiadomości już krąży po sieci, a Amanda opowiedziała o wszystkim na TikToku.
Napisać, że netfliksowe show Meghan Markle zostało przyjęte dość chłodno, to jak nic nie napisać. Żonę księcia Harry'ego krytykowali zarówno internauci, jak i dziennikarze, którzy zwracali uwagę, że jej pomysły nie są szczególnie odkrywcze, a ona sama na siłę kreowała się na "zwykłą śmiertelniczkę" i poniosła na tym polu bolesną porażkę.
Zobacz też: Meghan Markle prezentuje kolejną kulinarną perełkę. Zrobiła dla dzieci... ZIELONE GOFRY Z KIWI. Mniam?
Martwiła się o odbiór show Meghan. W odpowiedzi dostała odręczny list
Jeszcze zanim "With Love, Meghan" zadebiutowało na Netflixie, o potencjalny odbiór nowego projektu księżnej martwiła się podcasterka Amanda Hirsch. Pod trailerem serii zostawiła wówczas komentarz, w którym napisała po prostu: "Wiecie co, boję się o Meghan". Jak widać, jej obawy nie były bezpodstawne, ale to już inna historia.
O ludzie, naprawdę martwię się o Meghan. Ani trochę jej nie hejtuję. To trochę jak z sytuacją z Blake Lively. Rozumiem, że zdaniem niektórych nie jest autentyczna, rozumiem to. Obawiam się po prostu, że ten show Netflixa jedynie to pogłębi. Z trailera wynika, że może tak być - mówiła wtedy.
Tego, co się właśnie wydarzyło, na pewno się jednak nie spodziewała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler o owocowej desce Meghan Markle: "Nienawidzę, jak ktoś drobi mi na kawałki"
Na jej instagramowym profilu pojawił się post, w którym ta pokazała odręczny list przekazany jej od samej Meghan. Żona Harry'ego, która dała się już poznać jako mistrzyni kaligrafii, napisała od siebie kilka słów właśnie w odpowiedzi na jej obawy sprzed kilku tygodni.
Droga Amando, słyszałam, że się martwisz. Nie ma powodu! - uspokoiła i zaapelowała, żeby po prostu bawiła się dobrze.
Nie musimy chyba tłumaczyć, że sama Amanda była w szoku. Dała temu zresztą wyraz w serii InstaStories, gdzie nieco więcej opowiedziała o sprawie.
Pamiętacie, jak powiedziałam, że obawiam się o nowe show Meghan i potencjalny hejt, który na nią spadnie, bo ludzie chcą hejtować wszystko, co z nią związane? - zaczęła, po czym pokazała list. To raczej oczywiste, że zamierzam go oprawić w ramkę. Jestem w szoku. Nie wierzę. Czy wąchałam ten papier? Tak! Czy chcę teraz mieć własny monogram? Tak. (...) Meghan, masz fankę na całe życie.
Jednocześnie przyznała, że odręcznej odezwy od Meghan nie schowała po prostu do pudełka, tylko "po królewsku" umieściła go w oddzielnym, w którym jest miejsce tylko na te wyjątkowe listy. Uprzedzając objawy nieufności internautów, zapewniła też, że jest na 100 procent autentyczny.
Miło ze strony Meghan?