Przyjaciel Joanny Kołaczkowskiej o jej nagłej chorobie i śmierci: "Wiedziałem, że jest źle, ale dość krótko"
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej wywołała ogromne poruszenie. Ciężko się dziwić - była uwielbianą przez miliony Polaków artystką, a jej choroba przez dłuższy czas była trzymana w tajemnicy. Informacja o odejściu gwiazdy spadła na wszystkich bardzo niespodziewanie. Teraz opowiedział o tym jej przyjaciel.
W miniony poniedziałek w Warszawie odbył się pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej. Na uroczystości zjawiły się tłumy fanów artystki, rodzina, najbliżsi przyjaciele oraz znajomi. Wielu z bliskich gwiazdy zabrało głos i podzieliło się swoimi wspomnieniami i smutkiem. Jedną z najbardziej wzruszających przemów wygłosił Szymon Majewski, który współpracował i przyjaźnił się z Kołaczkowską.
Filip Cembala wspomina Joannę Kołaczkowską
W trakcie swojego życia i długiej działalności artystycznej Joanna Kołaczkowska miała okazję spotkać na swojej drodze wielu innych artystów i aktorów. Informacja o jej śmierci mocno poruszyła jej najbliższych, a niemal codziennie pojawiają się wpisy i rozmowy przyjaciół gwiazdy kabaretu Hrabi, w których czule ją wspominają. Teraz do tego grona dołączył Filip Cembala, który przyjaźnił się z Kołaczkowską i publikował z nią w sieci krótkie skecze komediowe. Aktor pojawił się w programie "W moim stylu" Magdy Mołek, gdzie nie mogło zabraknąć pytania o Joannę. Cembala zdradził, że przebieg choroby artystki, która cierpiała na nowotwór mózgu, był niezwykle szybki.
Wiedziałem, że jest źle, ale dość krótko. To była szybka sprawa. Bardzo szanuję to, że dookoła Asi odchodzenia udało się to wszystko wspólnymi siłami utrzymać w jakiejś intymności i chciałbym, żeby to tak zostało - zapewniał w rozmowie z Mołek aktor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Motyka w pięknych słowach wspomina Joanne Kołaczkowską. "Joasiu, nie wiem jak to będzie bez Ciebie"
Cembala podkreślił również, jak wspaniałą i otwartą osobą była Kołaczkowska.
U Asi bez przerwy ktoś mieszkał. To jest po prostu jakaś niebywała historia, co to nam się przytrafiło za zjawisko. Tak piękny człowiek. Też niesamowite jest to, że był taki przepiękny szpagat między tym, co na scenie, a co w życiu - wspominał z czułością.
Joanna Kołaczkowska zmarła w wieku 59 lat.