Tomasz Jakubiak udzielił wspólnego wywiadu z żoną. Opowiedzieli o początkach choroby kucharza: "RYCZAŁEM jak dziecko"
Tomasz i Anastazja Jakubiakowie udzielili wywiadu, w którym m.in. wspominali moment, w którym usłyszeli diagnozę. Żona gwiazdora zdradziła, jak choroba wpłynęła na ich relację.
Tomasz Jakubiak od kilku miesięcy zmaga się z rzadkim nowotworem kości, a swoją walkę relacjonuje w social mediach. Ostatnio jego stan zdrowia uległ pogorszeniu, co zmusiło go do pilnego transportu karetką do Aten. Tam kontynuuje kosztowne leczenie. Kucharz zaapelował do fanów o wsparcie finansowe.
Zobacz: Tomasz Jakubiak opublikował nowe nagranie ze szpitala w Atenach. Kucharz apeluje o pomoc finansową
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Olejnik otworzyła się na temat choroby. Mówi, jak zareagowała, kiedy usłyszała diagnozę
Tomasz Jakubiak zdradza, jak dowiedział się o nowotworze i opowiada o początkach choroby
Kilka dni temu gwiazdor programu "MasterChef" i jego żona udzielili wspólnego wywiadu. W rozmowie z portalem Byczdrowym.info szef kuchni opowiedział o diagnozie, która była dla niego "ciężkim ciosem". Wyznał, że wszystko zaczęło się od bólu pleców, który nie ustępował pomimo wizyt u fizjoterapeuty i osteopaty. O chorobie dowiedział się przypadkowo, po rezonansie, na który namówiła go teściowa.
Skontaktowałem się w tej sprawie z przyjacielem, który jest lekarzem. Wieczorem, dzień po badaniu, dał mi znać, że musi ze mną zamienić słowo. Kiedy do niego pojechałem, powiedział, że mam guzy na kościach i na jelitach. Słuchając tego, byłem jakby nieobecny. Nie wierzyłem w to... To był bardzo ciężki cios, którego kompletnie się nie spodziewałem. Pojechałem do domu przekazać informację żonie i dopiero tam się rozkleiłem. Ryczałem jak dziecko... - wspominał.
Tomek przypomniał, że rodzaj raka, z którym się mierzy, "ma zaledwie 1 proc. ludzi na świecie".
W Polsce lekarze nie znali żadnego takiego pacjenta. Byliśmy załamani - opisuje pierwsze chwile po usłyszeniu diagnozy.
Żona Tomasza Jakubiaka o wspieraniu męża
Anastazja Jakubiak opowiedziała, jak sytuacja wyglądała z jej perspektywy. Początki określiła jako "fazę szoku i maksymalnego zagubienia".
Zaczęło się jeżdżenie od lekarza do lekarza, od szpitala do szpitala. To wszystko trwa, a w tym czasie musisz żyć. Tomek miał wtedy kryzys emocjonalny i walczył ze sobą. Były dni, kiedy nie wiedział, jak ma się pozbierać po prognozach, jakie słyszał w gabinetach. To sytuacja, w której nie możesz się poddać, w której musisz motywować kogoś do walki i tłumaczyć mu, że ma po co żyć. W kryzysowym momencie poprosiłam o interwencję przyjaciół - mówiła w wywiadzie o tym, jak musiała być silna dla ukochanego.
Tomasz Jakubiak o leczeniu za granicą
Para odniosła się też do tego, dlaczego w pewnym momencie zdecydowali się na leczenie za granicą.
Lekarze mówili, że będą robili wszystko, co mogą, żeby przedłużyć Tomkowi życie, ale prognozy były marne - tłumaczyła Anastazja.
Jakubiak dodał, że choć polscy specjaliści bardzo chcieli pomóc "nie mieli już żadnego protokołu, który można byłoby włączyć".
Szybko założyliśmy zrzutkę na jednym z portali i wylecieliśmy, kiedy tylko udało się zebrać potrzebną kwotę. Byłem w tak kiepskim stanie, że właściwie nie pamiętam, jak się tam znalazłem - mówił o wyjeździe do Izraela.
Tomasz Jakubiak o wsparciu bliskich
Olbrzymim wsparciem dla 42-latka jest żona. Anastazja jest tak zaangażowana w pomoc mężowi, że gdy wylecieli do Izraela, usłyszała od opiekuna medycznego, by "wreszcie zajęła się sobą".
Przede wszystkim żona, to moje lekarstwo. Bardzo mnie wspiera i jest mi dzięki niej dużo łatwiej. Ogromną siłą napędową jest mój syn, który ma 4,5 roku. Nie wyobrażam sobie, że mógłby żyć bez taty. Oprócz tego ważna jest energia ludzi, którzy się wokół nas pojawiają - przekonywał wdzięczny gwiazdor TVN, dodając:
To jest niesamowite. Odwiedzają mnie ciągle przyjaciele, również tacy sprzed lat, z którymi się dawno nie widziałem. Są jednak i takie dni, kiedy wszystko mnie boli, a siły brakuje nawet na odebranie telefonu.
Anastazja Jakubiak ujawnia, jak choroba wpłynęła na ich relację
Co ciekawe, matka dziecka Tomka choć wie, że "dziwnie to brzmi", doświadczenia, jakie dała im choroba, "nie zamieniłaby na nic innego".
(...) To bardzo trudne doświadczenie, ale umacnia nas jako parę i jako rodzinę. Moją siłą napędową jest, to kiedy widzę, że Tomek jest w lepszej formie i leczenie idzie w dobrą stronę. Również najbliżsi przyjaciele są ogromnym wsparciem. Mogę na nich liczyć i zadzwonić, cokolwiek by się nie działo - tłumaczyła w wywiadzie.
Tomasz Jakubiak o brakach w polskich szpitalach
Na koniec kucharz wyznał, że w jego opinii, w polskich szpitalach za mało uwagi zwraca się na samopoczucie pacjenta.
Po prostu system, zwłaszcza w dużych szpitalach, jest tak zorganizowany, że często zwyczajnie nie starcza na to czasu - powiedział.
Zaapelował też do rodzin osób, które zmagają się z chorobami.
Bliskim chorych powiedziałabym, żeby szukali wsparcia. Potrzebny jest im jakiś wentyl - miejsce, w którym będą się mogli wypłakać i ludzie, z którymi będą mogli szczerze pogadać.
Przypominamy: Tomasz Jakubiak zabrał żonę na randkę do kina. "Przepłakałem pół filmu i mimo bólu wytrzymałem"