TYLKO NA PUDELKU: Drama Mucha vs. Smaszcz. Sprawdziliśmy w sądzie, co z wyrokiem
W weekend byliśmy świadkami wybuchu nowej afery w show-biznesie, której bohaterkami zostały Anna Mucha i Paulina Smaszcz. Pierwsza z nich opublikowała treść wyroku skazującego drugą, a ta odpowiedziała, publikując swoją kartę karną, z której wynika, że nie jest karana. Chcąc wyjaśnić sytuację, skontaktowaliśmy się z sądem. Co ustaliliśmy?
Po publikacji artykułu przez serwis Party, w którym poinformowano, że Anna Mucha wygrała w sądzie sprawę o naruszenie dóbr osobistych przez Paulinę Smaszcz, skontaktowaliśmy się z aktorką, aby uzyskać jej komentarz. Przypomnijmy, że "kobieta petarda" dwa lata temu udostępniła w mediach społecznościowych dokumenty z wezwaniami do sądu wysłanymi przez prawników Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek. Wśród ich znalazła się lista świadków wraz z ich danymi adresowymi, wskutek czego internauci mogli dowiedzieć się, przy jakiej ulicy mieszka Anna Mucha. Aktorka wówczas pozwała Smaszcz za naruszenie swoich dóbr osobistych.
W odpowiedzi od Anny Muchy usłyszeliśmy, że "komentowanie czegokolwiek związanego z Pauliną (po zapadnięciu wyroku) jest jak grzebanie patykiem w g*wnie: niby z daleka, a jednak człowiek się trochę ubrudzi". Słowa te najwyraźniej zabolały "kobietę-petardę", która w wydanym oświadczeniu odpowiedziała na, jej zdaniem, kłamliwe wypowiedzi Muchy.
Proszę, nie wierzcie w kłamstwa i oszczerstwa. One są wyłącznie po to, by uruchomić wasze emocje i klikalność, dzięki której portale istnieją i zarabiają. Pani Anna Mucha może spodziewać się pozwu i do zobaczenia w sądzie. Proponuję również kupić sobie do codziennego stosowania muchozol. Może jego aura pomoże, by nie rozkoszować się kłamstwami, bo, jak widać, "grzebanie patykiem w g*wnie: niby z daleka, a jednak człowiek trochę się uwali", jest pani codziennością i owo "uwalanie" sprawia pani przyjemność. Wiadomo to od lat - napisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Mucha pierwszy raz tak szczerze o swoim partnerze. Jak im się razem pracuje? "To jest chyba dość..."
Po oświadczeniu Pauliny Smaszcz, Anna Mucha opublikowała treść wyroku (datowanego na 14 maja 2024 roku) nakazowego, czyli takiego, który zapada bez rozprawy sądowej. Z dokumentu wynika, że Smaszcz została uznana za winną naruszenia dóbr Muchy. Wymierzono jej karę 150 stawek dziennych grzywny, z ustaloną wysokością jednej stawki na 20 złotych, co daje łączną kwotę 3 tysięcy złotych. Na odpowiedź drugiej strony nie musieliśmy długo czekać. Była żona Macieja Kurzajewskiego opublikowała dokument z Kartoteki Karnej Krajowego Rejestru Karnego ze stycznia 2025 roku, z którego wynika, że nie figuruje w rejestrze.
Nowe ustalenia w batalii sądowej Mucha-Smaszcz
Postanowiliśmy wyjaśnić sprawę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Z przesłanej odpowiedzi wynika, że od wyroku został złożony sprzeciw, w związku z czym utracił on moc.
W odpowiedzi na zapytanie z dnia dzisiejszego nadesłane drogą elektroniczną informuję, że w sprawie V K 29/24 (sygnaturę podała Anna Mucha na Instagramie - przyp. red.) dnia 14 maja 2024 r. zapadł wyrok nakazowy, od którego został wniesiony sprzeciw - wobec wniesienia sprzeciwu wyrok nakazowy utracił moc. Po wniesieniu sprzeciwu sprawie został nadany numer (...). Następnie, na mocy prawomocnego postanowienia z dnia 13 lutego 2025 r., sprawa została przekazana według właściwości miejscowej Sądowi Rejonowemu dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie - czytamy w przesłanym piśmie.
Teraz sprawa oczekuje na rejestrację. Wygląda na to, że Mucha i Smaszcz jednak spotkają się w sądzie.