Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|

Małgorzata Halber trafiła do szpitala psychiatrycznego. Wytyka rządzącym stan polskiej służby zdrowia: "To jest K*RWA STRASZNE"

330
Podziel się:

Małgorzata Halber wyznała, że przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Zabrała też głos w sprawie publicznych placówek i stanu polskiej psychiatrii. "Piszę to w momencie, gdy grafik Ministerstwa Zdrowia bierze dużo pieniędzy za kolejne banerki pod hasłem "zdrowie psychiczne jest ważne"" - stwierdza gorzko.

Małgorzata Halber trafiła do szpitala psychiatrycznego. Wytyka rządzącym stan polskiej służby zdrowia: "To jest K*RWA STRASZNE"
Małgorzata Halber trafiła do szpitala psychiatrycznego. Pomstuje na państwową służbę zdrowia (East News)

Eksperci już od lat podkreślają, że stan polskiej psychiatrii można śmiało określić jako opłakany. Takiego stanu rzeczy z pewnością nie pomogła obalić światowa pandemia, lecz także podejście rządzących do profilaktyki zdrowia psychicznego Polaków, przez co wielu cierpiących na depresję czy zaburzenia lękowe ma problem także ze skutecznym leczeniem.

Na problemy, z jakimi boryka się polska psychiatria, zwracają uwagę także osoby z pierwszych stron gazet. Choć wielu z nich angażuje się w akcje podnoszące świadomość społeczną, to sytuacja wciąż jest alarmująca. Teraz nad tą palącą kwestią pochyliła się dziennikarka Małgorzata Halber, która właśnie ogłosiła, że trafiła do szpitala psychiatrycznego. Opisała przy tym swoje doświadczenia.

Zobacz także: Polska psychiatria w agonii. "W szkole jest często jeden psycholog lub pedagog na 600 uczniów"

W obszernym - i bardzo smutnym - wpisie Halber wyznała, że zdecydowała się zgłosić do prywatnej placówki. Choć zdecydowanie się temu opierała, to przekonywano ją, że tam otrzyma lepszą pomoc niż w publicznym szpitalu. Taki stan rzeczy pisarka wprost określa jako "niesprawiedliwy".

A więc stało się. Po półtora miesiąca siłowania się z tym, czy jestem w stanie wstać czy nie, leżeniu przy zasłoniętych zasłonach i absolutnym festiwalu nienawiści do samej siebie położyłam się do szpitala psychiatrycznego. Prywatnego. To nie pierwszy raz. Poprzednio, po ośmiu miesiącach bardzo ciężkiego kryzysu psychicznego/epizodu depresyjnego wylądowałam tu po ciężkim siłowaniu się ze sobą. Siłowanie się polegało na tym, że chciałam do publicznego. Bo raz, że przecież k*rwa płacę te podatki, a dwa: bo to niesprawiedliwe. Bo dlaczego ja mam mieć lepszą opiekę tylko bo, o. (...) Moja psychiatra popatrzyła wtedy na mnie i powiedziała "Pani będzie miała w prywatnym lepszą opiekę. Naprawdę, jeśli to nie jest kwestia pieniędzy, tylko jakieś etyczne opory, to proszę się kłaść". Posłuchałam jej wtedy, chociaż czułam się z tym źle. Czułam, że ja nie chcę kurde być lepsza. Nie tam, żeby jednoczyć się z ludem (znam takie osoby, które mają takie fantazje i w ogóle romantyzują inną klasę społeczną) tylko dlatego, że to jest NIESPRAWIEDLIWE - pisze.

Jednocześnie zdradziła, jak wygląda opieka w prywatnej placówce. Nie ukrywa przy tym, że to, jaką otrzymuje tam pomoc, powinno być w Polsce standardem. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna.

Chciałabym Wam powiedzieć, za co płacę horrendalne (nawet przy moich w sumie wyższych niż mediana zarobkach) pieniądze. Za to, że lekarz rozmawia ze mną codziennie co najmniej pół godziny. Sam na sam. Spisuje wszystkie objawy i natychmiast nanosi poprawki w karcie. Za to, że cztery razy w tygodniu mam rozmowę z psychologiem. Za to, że mam łazienkę w pokoju. Za to, że na korytarzu zawsze jest dostępny pielęgniarz, który w razie potrzeby konsultuje się z lekarzem gdy któryś z pacjentów czuje nasilone objawy. Za to, że DWA RAZY dziennie mam terapię grupową, łamane na zajęciową. (...) Piszę to w momencie, gdy grafik Ministerstwa Zdrowia bierze dużo pieniędzy za kolejne banerki pod hasłem "zdrowie psychiczne jest ważne" i informuje wesoło, że inwestuje w psychiatrię dziecięcą - czytamy.

Jak natomiast wygląda stan polskiej psychiatrii w praktyce?

No więc w Warszawie, tym mieście najbardziej podobno do przodu ze wszystkim, na wizytę u psychiatry dziecięcego PRYWATNIE czeka się trzy miesiące. Moja znajoma z potworną nerwicą lękową czeka czwarty rok na konsultację terapeutyczną. Bo jest w tej większości, której nie stać na to, żeby iść prywatnie. (...) To, co mam zapewnione w szpitalu prywatnym wypisałam natomiast dlatego, że to POWINNA BYĆ NORMA. A nie coś dostępnego dla wybranej garstki bogaczy. Rokowania WHO dotyczące depresji są takie, że będzie do 2030 roku najczęściej diagnozowaną chorobą na świecie. Słusznie napisała pewna pani pod moim postem, że ona czuje się tak samo jak ja, ale ona nie może sama sobie wystawić L4 i powiedzieć, że nie może pracować. Że ma dzieci i po prostu nie może. Jest to straszne. Jest to k*rwa tak straszne, jak wszystkie inne rzeczy, które dzieją się gdzieś tam z dala od redakcji warszawskich dzienników i tygodników. Których czytelnicy z pogardą wypowiadają się o 500+ albo, o Jezu od tego to już mi k*rwa słabo jak nie wiem co, o "nierobach żyjących na koszt państwa" - opisuje.

Na koniec zaznacza, że dopóki rządzący nie pochylą się w końcu nad kwestią polskiej psychiatrii, cierpiących będzie tylko więcej.

Ile to jeszcze będzie trwać? Czy zawsze? Czy k*rwa naprawdę nie można by było budżetu państwa ustalać tak, że w jednym roku na edukację i służbę zdrowia, dwa sektory, które naprawdę powinny niwelować nierówności społeczne, że w jednym roku tyle, co na zbrojenia poszłoby właśnie na służbę zdrowia? Chociaż oczywiście ja już nie wierzę w polityków. Natomiast wierzę w to, że państwo ma obowiązek dbać o swoich obywateli. Nawet jeśli praktyka pokazuje, jak jest - skwitowała.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(330)
Selena
2 lata temu
Zgadzam się w 100 procentach. Albo pójdziesz sam prywatnie na leczenie, albo skończysz z totalna depresja i niezdolnością do niczego. Coraz więcej jest ludzi chorych, w depresji, nerwicy. Nie stać ich na prywatna wizytę, co dopiero tu mówić o kilkumiesięcznej terapii.
Lola
2 lata temu
Stygmatyzowanie ludzi którzy chodzą do psychiatry to w Polsce standard. Pójść na zwolnienie z powodu depresji- wstyd. Brać leki psychotropowe to droga do wykluczenia …
Truoo
2 lata temu
Rację ma, ale o wiele gorzej wyglada psychiatria dziecięca w Polsce 😢
Tyccon
2 lata temu
Bardzo celne. Niestety
Ania
2 lata temu
ciągle nie mogę ogarnąć jak do tego wszystkiego doszło? jak doszliśmy od momentu kiedy w Polsce na półkach nie było nic a dzieci bawiły się na podwórku do nocy kopiąc piłkę - do chwili kiedy psychiatrzy nie wyrabiają się z robotą a rodzice między sobą wymieniają się namiarami na lekarzy? nie jestem babcią. zaledwie 20 lat temu ja i moi rówieśnicy zdrowi na ciele i umyśle wchodziliśmy w dorosłość i chcieliśmy podbijać świat. nie znałam nikogo z choćby minimalnymi objawami depresji czy nerwicy. byliśmy młode wilki. teraz na palcach jednej ręki mogę policzyć znajome rodziny które nie miały kontaktu z psychiatrami albo chociaż psychologami. Jak? Jak do tego doszło??
Najnowsze komentarze (330)
Polka
5 miesięcy temu
Jakie 3mies? Dla dzieci psychiatrów nie ma nawet prywatnie.Szpitale to jak z czasów wojny i nędza.Byłam w odwiedzinach u znanej osoby to wiem.
Doris
11 miesięcy temu
socjal media internet brak kontaktu z ludźmi życie na pokaz zbyt dużo obowiązków kiedyś też były problemy ale dzieciaki sie wybiegały a dorośli utrzymywali kontakty ze sobą gościli się , rozmawiali,teraz tylko ekran przed nosem bedzie tylko gorzej , co na to poradzi psychiatra, trzeba by było zacząć zyć inaczej, na tik toka nie ma leku
Iust
rok temu
Miasto wojewódzkie. Zdiagnozowane ChAD z ciezkimi epizodami depresji z samookaleczeniami, leczenie farmakologiczne prawie 15 lat, czas oczekiwania na terapię ponad trzy lata. Regularnie kilka razy w roku brak dostępności w aptekach podstawowego leku, który trzeba zastępowałć zagranicznymi zamiennikami wartymi ponad 200 PLN za 28 tabletek. Tak, leczenie psychiatryczne w Polsce to luksus dla bogatych. Na nfz 5 minutowa teleporada raz na 3 miesiące z psychiatrą, ktory nawet nie wie jak wygladasz i jedyne co w tym czasie może zrobic to wystawic receptę. Do tego jak powiesz szefowi, że masz problem to dziwnym trafem przestajesz się nadawać do roboty i w pół roku wypadasz z listy płac mimo, że wcześniej zbierałeś pochwały. A ZUS ustami lekarza orzecznika o specialnosci laryngolog stwierdzi, że nic ci nie dolega. Historia z życia. Z każdym rokiem co raz gorzej.
Taka
2 lata temu
5lat leczenia depresji i stanów lękowych, js poszłam do prywatnej małej kliniki, od roku chodzę na terapię również prywatnie. Gdy szukałam dla dzieci do diagnostyki osychiatry dziecięcego.... serio 3mc? Absolutnie w Warszawie czeka się dużo dłużej ! Dzieci chorują więc nam się zdarzyło że ten cholerny termin nam poprostu odszedł w siną dal bo na kolejny to do tego czasu zapomnieliśmy umówić.... A druga sprawa nawet prywatnie można trafić na mało kompetentnych ludzi, teraputy szukałam do skutku...
Lili
2 lata temu
Widziałam rozmowę z nią na YouTube, bardzo wulgarna osoba
Bbb
2 lata temu
Do pediatry nie mozna sie dostac, gdy dziecko jest chore, a co mowic o specjalistach- to jest straszne... co miesiac placę skladki, ktore sa w cenie o wiele wyzszej niz pakiet w jakiejs prywatnej firmie i nie moge skorzystac z oplacanych uslug, nawet poz... to jest dramat...
Kata
2 lata temu
W Rzeszowie na wizytę u psychiatry dziecięcego czeka się DWA LATA. A teraz pomyślcie ile dzieci nie doczeka tej wizyty?
K66
2 lata temu
Pani Małgorzato, z pewnością zdaje sobie pani sprawę, że do takiego obrotu rzeczy doprowadziło także rozdawnictwo, czyli ni mniej ni więcej kiełbasa wyborcza. Pomijam już wszystkie inne aspekty jak niegospodarność, rozbuchana administracja itd. I daleka jestem od retoryki typu „nieroby żyjące na koszt państwa”, choć nie ukrywajmy, jest jakiś odsetek osób pobierających mnóstwo świadczeń, a do pracy… mówiąc oględnie nie kwapiący się absolutnie.
Ola
2 lata temu
Życzę Pani dużo zdrowia, straszna jest choroba duszy. Zgadzam się ze wszystkim, co Pani napisała.
Yoyo
2 lata temu
No ja miałam epizod silnej nerwicy + stany depresyjne i byłam na tydzień w szpitalu, żeby dobrali mi dobre leki. Widać, że te szpitale są bardzo niedofinansowane. Za dużo osób w salach - gdzie ludzie potrzebują więcej spokoju niż w fizycznych szpitalach. Brak terapii,, a powinna być codziennie. Personel był bardzo miły akurat, ale co oni mogą…
Agnes
2 lata temu
Moja mama jest od tygodnia w psychiatryku na oddziale zamkniętym lekarz zgadza się na odwiedziny jednak po przyjeździe pan z kolczykiem w uchu tzw pielęgniarz zasłania drzwi i mówi że nie wejdziesz bo mama przysypia ciągle ja czymś faszerują nie można jej zobaczyć zadzwonić też nie bo ukradli jej na oddziale telefon to koszmar co tam się dzieje ....
Fran
2 lata temu
Absolutnie potwierdzam. Z tym, że żaden rząd nie zrobił na tym polu niczego pozytywnego. Jedna wielka masakra. Jeśli dajecie radę leczcie się ambulatoryjnie, szpital to ostateczność. Zdrowia wszystkim cierpiącym.
Polak
2 lata temu
Małgorzato, pretensje kieruj do kolegów twojego ojca z SLD, nazwisk nie potrzeba wymieniać...a potem wszystko poszło na zasadzie domina....
Misia
2 lata temu
Zamyka się kolejny w Wielkopolsce oprócz Gniezna oddział psychiatrii dziecięcej. Teraz zostanie tylko jeden. Gdzie podzieją się dzieci i nastolatkowie po próbach samobójczych przebywający w patogicznych środowiskach?
...
Następna strona