Naciągnięty Krzysztof Gojdź przyleciał do Polski na KOLEJNE zabiegi
Celebryta poddał się niedawno liftingowi za 150 tysięcy złotych. Wygląda jednak na to, że to nie koniec poprawek. Krzysztof Gojdź znów przyleciał do Polski, a paparazzi przyłapali go, gdy z lotniska pojechał prosto do kliniki medycyny estetycznej. Co naciągnie sobie tym razem?
Krzysztof Gojdź zasłynął jako specjalista od medycyny estetycznej i "lekarz gwiazd", z którym chętnie współpracowały rodzime celebrytki. W pewnym momencie jednak uznał, że Polska to za mało i zamarzyła mu się kariera w Hollywood, gdzie - jak zapewnia Krzysztof - z jego usług korzystają największe amerykańskie sławy. I to właśnie ze Stanów Zjednoczonych Gojdź przywiózł modę na naciąganie twarzy.
Celebryta poddał się liftingowi za 150 tysięcy złotych i bardzo chwalił sobie jego efekty. Pokazywał też proces gojenia się twarzy na początkowych etapach rekonwalescencji, aby fani mogli zobaczyć, jak popularny zabieg wygląda "od kuchni".
Zobacz także: TYLKO NA PUDELKU: Krzysztof Gojdź ZDJĄŁ SZWY i pokazał, jak wygląda jego poliftingowa twarz warta 150 tysięcy złotych
Na tym jednak nie koniec. Krzysztof zdążył już w międzyczasie zapowiedzieć, że zamierza sobie zafundować nowe zęby, a teraz przyszedł najwyraźniej czas na kolejne poprawki. Paparazzi przyłapali Gojdzia na Lotnisku Chopina po jego przylocie z Ameryki. Celebrycie towarzyszył jego ukochany piesek, a z lotniska odebrali go znajomi, którzy zafundowali mu iście hollywoodzki powrót - przyjechali bowiem po niego czerwonym Rolls-Roycem.
Gojdź prosto z lotniska udał się do kliniki medycyny estetycznej, gdzie zapewne nadal będzie rzeźbił swoje lico niczym Michał Anioł. Co będzie poprawiał tym razem? Znając Krzysztofa, możemy przypuszczać, że cokolwiek to będzie, szybko pochwali się efektami...
Po przylocie z twarzy Krzysztofa nie schodził uśmiech.
Znajomi Krzysztofa Gojdzia odebrali go z lotniska czerwonym Rolls-Roycem.
Gojdź od razu ruszył do zaprzyjaźnionej kliniki medycyny estetycznej.