Kilka dni temu Krzysztof Gojdź pochwalił się w rozmowie z nami, że poddał się liftingowi twarzy za aż 150 tysięcy złotych. Jak twierdzi, na razie jest bardzo zadowolony z efektów i zwyczajnie "zamiast kupować nowe Ferrari, wolał pójść do Piotra i wydać te pieniądze na lifting".
Jestem z Hollywood i u nas, w pewnym wieku, liftingi są normą - ale mówiąc poważnie, zrobiłem ten zabieg również po to, by móc go polecać swoim pacjentom. Chciałem zobaczyć, jak wygląda procedura, jak przebiega rekonwalescencja i jakie są efekty. W jednym z wywiadów na Pudelku zobaczyłem, że policzki zaczęły mi obwisać. Powiedziałem sobie: "Robię lifting"! Już dziś, przy zmianie opatrunku, widziałem pierwsze efekty - wszystko wygląda świetnie - deklaruje.
Krzysztof Gojdź pokazał się "przed" i "po" liftingu. Porównajcie sami
W kolejnych dniach Krzysztof hucznie celebrował fakt poddania się kosztownej operacji i pokazał, jak się prezentuje na trzy dni po operacji. Trzeba przyznać, że różnica jest spora, ale pełną skalę zmiany widać dopiero na zdjęciach przed i po", którymi podzielił się z Pudelkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z nami Gojdź pochwalił się fotkami sprzed operacji i już po, na których - sami pewnie przyznacie - prezentuje się zupełnie inaczej. Przy okazji napomknął, że przeszedł dokładnie przez ten sam ból, który musieli ścierpieć dla urody Kris Jenner i Brad Pitt.
Zabieg tą samą metodą, którą mieli Kris Jenner i Brad Pitt - wspomniał.
Warto było?