Zapadł wyrok w sprawie Diddy'ego! Raper IDZIE DO WIĘZIENIA
Po wielu miesiącach oczekiwania sprawa Diddy'ego znalazła swoje rozstrzygnięcie. Ze wszystkich oskarżeń, jakie pojawiały się pod jego adresem, ława przysięgłych podtrzymała zarzut transportu kobiet w celu świadczenia prostytucji. Raper usłyszał właśnie wyrok.
Przez kilkadziesiąt ostatnich lat Diddy (Sean John Combs, znany też jako Puff Daddy) trząsł muzycznym show-biznesem. Raper wykorzystywał swą uprzywilejowaną pozycję do decydowania o losach karier wielu artystów dopiero wchodzących na rynek. Niektórzy z nich wprost wyznali, że udaremnili często natarczywe próby nawiązania z nim bliższej relacji, przypłacając to bezpowrotnym pożegnaniem się z marzeniami o przebiciu się do mainstreamu i zyskaniu choćby 5 minut sławy.
ZOBACZ: Justin Bieber PRZERWAŁ MILCZENIE ws. Diddy'ego: "Są osoby, które zostały przez niego skrzywdzone"
Od kilkunastu miesięcy na jaw wychodziły wstrząsające szczegóły dotyczące Diddy'ego. Przypomnijmy, że wpływowy producent, słynący z organizacji szemranych imprez "Freak Offs", wskutek zeznań ponad 3000 rzekomo poszkodowanych osób (w tym byłej partnerki Cassie), w połowie września ub. r. usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, handlu ludźmi oraz transportu kobiet w celu świadczenia usług seksualnych. Na początku wakacji tego roku ława przysięgłych oczyściła go z dwóch pierwszych oskarżeń. Wciąż jednak podtrzymywała dwa zarzuty o organizację transportu osób w celu prostytucji, wskutek czego do dziś wisiało na nim widmo zasądzenia mu maksymalnej możliwej kary 20 lat pozbawienia wolności.
Diddy usłyszał wyrok
Jeszcze wczoraj skompromitowany raper zaapelował do sędziego o złagodzenie wymiaru kary. Przypomnijmy, że prokuratura domagała się co najmniej 11 lat więzienia oraz zapłacenia grzywny w wysokości 500 tysięcy dolarów. W piątkowe popołudnie Diddy stawił się na decydującej rozprawie. Ogłoszenie wyroku poprzedziło wyemitowanie 15-minutowego filmu jako jednego z elementów obrony. Materiał zawierał sceny z jego udziałem podczas niewinnych zabaw z dziećmi, jak również przedstawienie działalności charytatywnej jako osoby zaangażowanej społecznie. W trakcie rozprawy przemawiał między innymi syn Diddy'ego.
Proszę o łaskę dla mojej rodziny. Proszę, wypuść mojego ojca - apelował Christian Combs.
Głos zabrała również prokurator Christy Slavik domagająca się dla Combsa 11 lat więzienia, a także obrończyni Diddy'ego Nicole Westmoreland.
Pan Combs nie jest kimś więcej niż tylko człowiekiem. To człowiek. I popełnił kilka błędów. Ma wady, jak my wszyscy - padło z jej ust.
W piątek przed godziną 23 czasu polskiego sąd w Nowym Jorku ogłosił wyrok. Sędzia Arun Subramanian skazał Diddy'ego na 50 miesięcy więzienia (cztery lata i dwa miesiące) za dwa zarzuty transportu osób w celu prostytucji. Dodatkowo sąd nałożył na Combsa grzywnę w wysokości 500 tys. dolarów.