Hanna Lis broni Julii Wieniawy i uderza w Kubę Wojewódzkiego: "60+ latek wypowiedział słowa, za które lanie dostaje teraz młoda kobieta"
Hanna Lis swój najnowszy wpis postanowiła poświęcić aferze, którą od blisko tygodnia żyje Polska. Chodzi o słowa "bieda to stan umysłu", które padły w rozmowie Kuby Wojewódzkiego z Julią Wieniawą. Dziennikarka opowiedziała się po stronie młodej artystki, uderzając przy okazji w showmana.
W ostatnich dniach Julia Wieniawa znalazła się w centrum medialnej burzy. Wszystko za sprawą fragmentu rozmowy w programie Kuby Wojewódzkiego, w którym aktorka zgodziła się ze stwierdzeniem showmana, że "bieda to stan umysłu". Podkreśliła przy tym, że nie pochodzi z zamożnej rodziny, a swoje sukcesy zawdzięcza ciężkiej pracy i determinacji.
Słowa Wieniawy wywołały falę komentarzy w mediach. Nad wywiadem pochylili się m.in. Gabriela Oberbek z "M jak miłość" i Jan Śpiewak, którzy nie szczędzili gorzkich uwag. W obronie aktorki stanęła natomiast Joanna Przetakiewicz, podkreślając, że w jej deklaracji "nie ma nic złego". Swój komentarz dorzuciła również Karolina Korwin Piotrowska.
Na koniec głos zabrała sama zainteresowana, próbując wyjaśnić kontrowersje wokół swoich słów.
Przede wszystkim przykro mi, że wasze opinie i komentarze bazują głównie na artykułach z clickbaitowymi tytułami, a zapewne nikt nie widział całej rozmowy, w której jasno widać, że to nie ja wypowiedziałam słowa "bieda to stan umysłu", tylko Kuba. Ja odpowiedziałam na to dość tendencyjnie zadane pytanie, bazując na swoim doświadczeniu i mówiąc głównie o sobie. Fakt, że byłam w stresie, w rozrywkowym programie, gdzie nie da się spokojnie złożyć myśli, bo ciągle jest ci przerywana w połowie zdania, też sprawił, że mogłam zostać odebrana inaczej, niż chciałam.
Julia Wieniawa o swojej popularności i zainteresowaniu mediów. Boli ją, że Nikodem Rozbicki w mediach wbija jej szpile?
Hanna Lis broni Julii Wieniawy po słowach o biedzie
W sprawie wypowiedzieć postanowiła się również Hanna Lis. Dziennikarka w obszernym wpisie na Instagramie przyznała, że na co dzień nie komentuje "dram" polskiego show-biznesu, ale tym razem postanowiła zabrać głos w sprawie publicznego linczu, jaki spotkał Julię Wieniawę. Lis zwróciła uwagę, że to nie Wieniawa wypowiedziała te słowa, a Kuba Wojewódzki. Dziennikarka, mając doświadczenie z podobnymi nagraniami, wyjaśniła, że w programach showmana panuje specyficzna atmosfera - wszystko ma być zabawne, kontrowersyjne i prowokujące, tak aby publiczność reagowała oklaskami lub buczeniem.
Słowa głupie, haniebne, zgoda. Drobny szczegół: tych słów nie wypowiedziała Julka, zrobił to Kuba Wojewódzki. Nie znam Julii, ale wiem jak wygląda nagranie "show" u KW. Been there, done that.
W dalszej części wpisu Hanna Lis nie szczędziła ostrych słów pod adresem Kuby Wojewódzkiego. Podkreśliła, że to doświadczony "60+ latek", przyzwyczajony do medialnego zgiełku, wypowiedział słowa, za które dziś oberwało młodej aktorce.
Ale to Kuba, doświadczony życiem i żarłocznością mediów 60+ latek, wypowiedział słowa za które lanie dostaje teraz młoda kobieta. Nie wiem, czy miał to być w zamyśle (idiotyczny) bon mot, czy rzeczywisty ogląd rzeczywistości Kuby. Julia przytaknęła. (...) Dziewczyna nie zachowała refleksu, dała się wkręcić w "show". Mówiła potem o tym, że nie pochodzi z bogatej rodziny, że doszła do punktu, w którym jest, własną pracą, ale to już nie miało/nie ma żadnego znaczenia. Może powinna teraz oświadczyć, że urodziła się w rodzinie alkoholików, czy przemocowców, żeby jej wybaczono?
Dodała również, że nazwisko Julii w tej sprawie jest mniej istotne niż zasięgi, ratingi i medialny szum. Podkreśliła też, że młoda artystka przeprosiła za nie swoje słowa, podczas gdy Wojewódzki milczy.
Gdybym była Kubą, wzięłabym lincz na Wieniawie na klatę. Wystarczyłoby na swoim Instagramie napisać: "ona tego nie powiedziała, to ja, sorry/not sorry.But the show must go on, prawda?
Na koniec Hanna Lis podkreśla jasno: bieda nie jest stanem umysłu i na pewno nie powinna być tematem "show".